poniedziałek, 10 kwietnia 2017

I. Uważam nie

Życie w mieście potrafi wnieść wiele chaosu do naszego codziennego funkcjonowania, bywa przewrotne, irytujące i nieznośne, ale są takie momenty, w których pozwalam sobie z dziecięcym uśmiechem i lekkością wejrzeć nań zupełnie niezobowiązująco, przez co spojrzenie na niektóre sprawy i problemy stwarza zupełnie nową przestrzeń. Tak jak dziś. Leżę sobie, obserwując myśli przelatujące przez moją głowę, próbuję znaleźć w nich jakąś regułę, momentami układam je jak klocki. Jest ciepły wieczór, pogrążam się w kolejnym zamyśle, kiedy nagle, przez otwarte w pokoju okno, dobiega mych uszu dźwięk trzepanego, na osiedlowym trzepaku, dywanu. Zmąciło to oczywiście moje rozmyślania, ale mój spokój pozostał niezmącony. Przeciwnie, zrozumiałem jak prozaiczne jest życie, gdy receptą na myślowe bolączki może być dla nas tak banalna czynność. Jeśli dręczy Cie jakiś problem, to po prostu się zmęcz fizycznie, dając jednocześnie odpocząć swemu umysłowi. Zrób coś tak banalnego, do wykonania czego nie potrzebujesz uaktywniać myśli. Biegaj, pływaj, spaceruj, rzucaj, krzycz, trzep dywan, uzewnętrznij się, po czym wróć do siebie, wejrzyj na problem raz jeszcze i znajdź najlepsze rozwiązanie. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz