sobota, 26 lipca 2014

BANANOWY MIT

Banany, mimo swojego egzotycznego pochodzenia, często znajdują miejsce w naszym jadłospisie, czym przysporzyły sobie wielu zwolenników. Średnio, według statystyk, spożywamy ponad sześć kilogramów tych owoców, w ciągu roku. Pomimo takiej popularności, wokół bananów wyrosło wiele teorii spiskowych, dotyczących, owianą złą sławą, czarnej końcówki.

Teoria rodem z kabaretu
Wieść niesie, że banany, obok dużej zawartości witamin i minerałów, niosą ze sobą pewne niebezpieczeństwo, którym miałaby być czarna końcówka owocu, którą zazwyczaj odcinamy, wyrzucając wraz ze skórką. Cóż tak okropnego może się tam kryć? Niektórzy twierdzą, że jaja pająka, który zamieszkuje drzewa bananowe i rzekomo składa jaja wprost do kwiatu owocu. Oprócz pająków oskarżano jeszcze tropikalne komary, które miałyby składać jaja, z których po pewnym czasie, akurat w trakcie drogi, jaką banany muszą przebyć do sklepów, zaczynają wylegiwać się larwy. Kolejna teoria dotyczy jadowitych wężów, które ot tak, z czystej złośliwości miałyby wstrzykiwać w końcówki bananów swój jad. Znacznie więcej ludzi wierzy natomiast w plotkę o tym, że w końcówkach bananów rozwijają się bakterie  powodujące m.in. nudności, biegunkę i brak apetytu. Co do obecności zarazków, to w zupełności wystarczy nam zapobieganie w formie wcześniejszego, dokładnego umycia owocu, czyli czynności, którą wykonujemy przy większości owoców, które kupujemy w sklepie.

Skąd się wziął bananowy mit?
Wszystko zaczęło się w Stanach Zjednoczonych i jak większość rzeczy przydatnych lub przydatnych trochę mniej, zostało ściągnięte i zasymilowane w Europie. Podczas pierwszej fali polio, czyli tzw. choroby Heinego-Medina, zaczęto szukać jej źródeł. Wiedza na temat polio była wówczas bardzo ograniczona, a dziwnym zbiegiem okoliczności, do opinii publicznej przedostała się informacja o tym, że za wszystko mogą być odpowiedzialne banany. Chociaż teorię tą odrzucono i zaprzeczono rzekomym ubocznym skutkom spożywania bananów, to owoc ten już na zawsze został skażony bananową teorią.

Realne zagrożenie
O ile, mrożące krew w żyłach, teorie spiskowe są niczym innym jak wyssaną z palca bajką, to stwierdzenie, że banany mogą zagrażać, nie jest już tak nierealne. Wszystko przez zawarty w nich lateks, czyli roztwór kauczuku naturalnego, zawarty głównie w skórce owocu. Lateks stanowi zagrożenie tylko dla osób na niego uczulonych. Uczulenie objawiać się będzie zazwyczaj reakcją bezpośrednią, pojawiającą się kilka minut od kontaktu z organizmem, w formie pokrzywki, alergicznego nieżytu nosa, alergiczną astmą lub w najgorszym przypadku może dojść do wstrząsu anafilaktycznego, który może doprowadzić do zgonu. Objawia się on swędzącą wysypką, obrzękiem górnych dróg oddechowych oraz spadkiem ciśnienia tętniczego krwi. Wzrost zawartości lateksu naturalnego w bananach występuje wraz z dojrzewaniem owoców, a więc zalecane jest, aby osoby uczulone spożywały jak najmniej dojrzałe (zielono – żółte) banany.

Banany zostały posądzone o wywołanie choroby Heinego-Medina w Stanach Zjednoczonych, czym wywołały wiele spekulacji na temat zawartości czarnej końcówki, którą zwykło się odcinać. Dziś wiemy już, że teorie te były bezpodstawne, a ludzkie oskarżenia skierowane w stronę matki natury, zbyt pochopne. Mimo to w świadomości ludzi czarna końcówka nadal oznacza zagrożenie i niejeden z nas, chociażby zapobiegawczo, nadal będzie ją odcinał. Gdzie znajduje się granica ludzkiej głupoty i dlaczego strach tak bardzo nas paraliżuje, że jesteśmy w stanie uwierzyć w największą bzdurę tylko dlatego, że stwarza fikcyjne zagrożenie.

poniedziałek, 7 lipca 2014

TRUSKAWKOWE SZALEŃSTWO

Każdej wiosny w Polsce rozpoczyna się sezon truskawkowy. Każdego roku ludzi ogarnia istne szaleństwo na punkcie truskawek. Podajemy je w formie ciast, deserów, koktajli lub tradycyjnie, np. jako poczęstunek dla klientów sklepu. Skąd bierze się nasze zamiłowanie do tego, jakże nienaturalnego owocu?

Co roku, kiedy rozpoczyna się sezon na truskawki, ludzie zachowują się jakby nigdy w życiu ich nie jedli lub nawet nie widzieli. Przez pierwsze dni, jest to nawet zrozumiałe, ale po kilku tygodniach, kiedy truskawki niemal codziennie zaczynają pojawiać się na stole, w lodówce, w pracy, w domu, na ulicy, nasza fascynacja maleje, a co niektórym robi się już niedobrze na samą myśl o truskawkach. Niejeden pomyślałby, że to jakiś truskawkowy festiwal. Dlaczego aż tak pokochaliśmy truskawki? Być może dlatego, że jako ludzie, jesteśmy tak ogromnymi narcyzami, że już nawet nieświadomie gloryfikujemy własne twory, a nie twory naturalne.

Czego nie wiesz o truskawkach?
Truskawka, a właściwie poziomka truskawka to twór, który nigdy nie istniał w środowisku naturalnym. Jest on efektem działalności ręki ludzkiej, powstałym w XVIII wieku, w wyniku skrzyżowania poziomki wirginijskiej z odmianą chilijską. Nazywana jest również poziomką ananasową lub wielkoowocową. Truskawka, która tak naprawdę jest poziomką, należy również do grona jagód pozornych tj. owoców zbudowanych z mięsistej podstawy, zazwyczaj dna kwiatowego lub przysadki, na której to rozlokowane są owoce właściwe, tzw. niełupki. Tak więc to, co uważamy za owoc truskawki jest jedynie nośnikiem (składającym się głównie z wody) właściwego owocu zbiorowego (małych pestek), w którym znajdują się pokłady wartości odżywczych.

Co kryją niełupki truskawki?
Przede wszystkim spore pokłady witaminy C, przewyższające zawartością m.in. cytrynę i grejpfruta. Ponadto posiadają witaminę PP, dzięki której utleniają naszą krew. Dzięki solom mineralnym, pozytywnie wpływają na florę wewnątrz naszego organizmu, natomiast dzięki zawartości wapnia i fosforu, wzmacniają zęby i kości. Odtruwają, oczyszczają, spalają tłuszcze, rozkładają białka, pozytywnie wpływają na anemię, ujędrniają skórę, odświeżają cerę i wzmacniają włosy. Zalecane są osobom cierpiącym na reumatyzm i artretyzm. Można je stosować w leczeniu zapalenia jamy ustnej. Przy tym całym arsenale zdrowotnym, truskawki są niskokaloryczne, czym znajdują uznanie wielu ludzi. W stu gramach truskawek znajduje się 35 kcal. Warto również dodać, o czym niewiele osób zapewne wie, że istnieje coś takiego, jak olej truskawkowy, który wytwarzany jest właśnie z niełupek truskawki i stosuje się go do pielęgnacji.

Leczenie truskawkami
W kosmetyce truskawki stosuje się, w formie maseczek, w celu ujędrnienia i odżywienia skóry suchej, zniszczonej lub łuszczącej się. Stosuje się je również w walce z przebarwieniem skóry, wągrami i różnego rodzaju wypryskami skórnymi. Nie zapominajmy również o zdrowotnych właściwościach innych części truskawki. Od wielu lat, w medycynie niekonwencjonalnej stosuje się napary z liści truskawek w przypadku niedokrwistości, kamicy żółciowej, szkorbucie oraz anemii. Co ciekawe, medycyna konwencjonalna, dla wielu jedyna słuszna, w tym przypadku zgadza się ze swą alternatywą, przyznając jej rację i uznając zdrowotne właściwości tychże naparów. Herbata z liści i kwiatów truskawki uważana jest również jako lekarstwo na przeziębienie. 

Truskawka, a truskawka
Kiedy zakupujemy truskawki należy zwrócić uwagę na ich jakość. Szczególnie, jeśli ktoś decyduje się na zakup truskawek w markecie. Czasami bowiem to, co wygląda lepiej, nie zawsze jest lepsze. Wielu producentów żywności na świecie, stosuje bowiem bardzo nienaturalny sposób hodowli roślin, które rosną nie w ziemi, ale w specjalnie do tego przygotowanych „inkubatorach” zasilanych za pomocą impulsu elektrycznego, który wpływa na rozrost rośliny. Jest to sztuczny i o wiele gorszy sposób hodowli, przez który owoce i warzywa nie są w stanie właściwie się rozwiną, ale za to, wyglądają jak z obrazka.

Myślę, że truskawkowe szaleństwo będzie nam towarzyszyć tak długo, jak długo będziemy nazywali się ludźmi. Warto więc z tego festiwalu wyciągnąć nieco więcej, niż kilka serników na zimno, czy też koktajli z nienaturalnym „jogurtem naturalnym”.