poniedziałek, 31 marca 2014

ZIELONY SHAKE ZAMIAST KAWY

Są ludzie, którzy uciekają się do wszelakiego rodzaju schematów, utartych ścieżek i przepisów. Ja do nich nie należę, toteż bardzo lubię działać niestandardowo, więc zamiast zalewać się od rana porcją gorącej, czarnej mazi, zaproponowałem swojemu organizmowi zgoła odmienną alternatywę na pobudzenie, mianowicie bombę witaminową, w postaci zielonego shake’a, na którego nie ma przepisu.







Orzeźwia, pobudza, wprowadza w dobry nastrój. Przygotowanie go jest bardzo proste i nie wymaga
niczego poza inwencją twórczą. Trzy główne składniki shake’a to woda, owoce i świeża „zieleninka”. Do wykonania napoju potrzebujemy nóż, deskę do krojenia, dzbanek oraz blender. Zieleninę siekamy, wrzucamy do dzbanka i zalewamy wodą, można wrzucić bez siekania i zalać sokiem. Następnie do gry wchodzi blender, dzięki któremu uzyskujemy zieloną podstawę, do której wrzucamy posiekane owoce. Całość po raz kolejny blendujemy, aż do uzyskania jednolitej konsystencji. Wedle uznania dolewamy więcej wody, w celu rozrzedzenia napoju. Dla smaku możemy dodać tarty imbir lub miód.

Odżywcze nashi
W poniższym zestawieniu postawiłem na ewidentnie słodkie owoce, jednak dla kontrastu złamałem to sporą ilością kopru, naci pietruszki oraz czosnku niedźwiedziego. Najciekawszym elementem układanki jest nashi, które nazywane jest również chińską gruszką i owocem między jabłkiem, a gruszką. Dla podkreślenia tego towarzyszyć jej będzie właśnie jabłko i gruszka. Nashi jest bardzo soczystym, orzeźwiającym i jednocześnie niskokalorycznym owocem, polecanym każdemu, kto ceni zdrowy wygląd. Ponadto ten niezwykły owoc zawiera w sobie duże ilości witaminy C, wapnia, potasu i fosforu, błonnika, przeciwutleniaczy oraz kwasu foliowego. Nashi zawiera w sobie komórki kamienne, które pozwalają wytrzymywać znaczne uszkodzenia mechaniczne, czyniąc owoc bardziej odporny. Pozwalają one również na przechowywanie nashi nawet do pół roku w świeżości. Jeżeli spożywamy nashi, komórki te przedostają się do naszego organizmu, pobudzając go i czyniąc bardziej odpornym.

Czosnek niedźwiedzi
Zawiera witaminę A, E, C oraz selen. Stosuje się go jako środek odtruwający organizm. Oczyszcza drogi oddechowe, pobudza wydzielanie śluzu oskrzelowego oraz żółci. Czosnek niedźwiedzi jest naturalnym antybiotykiem, zapobiegającym powstawaniu nowotworów i przeciwdziałającym im. Rozrzedza krew, zapobiega wylewom, obniża cholesterol, ma działanie przeciwbakteryjne. Reguluje poziom żelaza we krwi, chroni serce i leczy anemię. Dodatkowo zapobiega wchłanianiu trujących związków.

Kawa podobno pobudza, ale chyba nikt nie będzie się sprzeciwiał stwierdzeniu, że sieje dosyć znaczące spustoszenie wewnątrz naszego organizmu. Taki zielony shake jest zatem idealnym zamiennikiem tradycyjnego sposobu uruchamiania swojego organizmu, po nocnym odpoczynku. Nasz organizm na pewno nam za to podziękuje, a i my poczujemy się znacznie lepiej.

Zielony shake nie tylko prezentuje się lepiej od kawy, ale również lepiej od niej smakuje.

wtorek, 25 marca 2014

ZDROWIE, EGZOTYCZNIE

Wydaje mi się, że zasada regionalności przy spożywaniu pokarmów może być właściwa i powinniśmy spożywać tą żywność, którą nas dany region obdarzył, jednak uważam również, że przy tak zorganizowanej cywilizacji, która zapewnia swobodny przepływ towarów i usług, grzechem byłoby nie korzystać z dobrodziejstw natury, która ulokowała je w innym zakątku świata, niż ten, w którym my się znajdujemy. Korzystajmy więc.

Suszony owoc pitahaya
Smoczy owoc
Smoczy owoc lub inaczej truskawkowa gruszka, to potoczna nazwa rośliny pitahaya (pitaja), będącej wytworem różnych gatunków kaktusa, pochodzących z Meksyku i Ameryki Środkowej. Obecnie uprawiany również na terenie Azji. Pitahaya jest niezwykłą rośliną, która kwitnie tylko w nocy (stąd nazywa się ją również księżycowym kwiatem oraz królową nocy), a owocuje nawet do 6 razy w ciągu roku. Zadziwiające jest, że dojrzały owoc tej rośliny ma tylko 50 kalorii.  Ma słodki, lekko kwaskowaty smak. Jest bogatym źródłem fosforu, wapnia, witaminy B, C oraz E. Naukowcy odkryli, że ekstrakt z owocu smoka pomaga utrzymać zdrowy wygląd, jędrną skórą, a dodatkowo chroni przed powstawaniem zmarszczek. Wszystko to za sprawą tzw. proliferacji komórek, czyli zdolności rozmnażania się komórek w organizmie. Nowe komórki zastępują te, które są chore lub obumarły. Udowodniono również, że pozwala on zredukować i zniwelować uszkodzenia ludzkiego DNA. Wiąże się to z cudownymi właściwościami owocu, który zawiera w sobie cząsteczki fitofluenu (karotenoid, należący do naturalnych przeciwutleniaczy), który absorbuje promieniowanie UVA i zamienia je w wiązkę światła widzialnego. Fitofluen przekształca tym samym szkodliwe promieniowanie w bezpieczną energię, która w procesie ekspozycji słonecznej, wytwarza wolne rodniki, które pomagają „leczyć DNA”.

Jagody goji
Suszone owoce długowieczności
Nazywa się je również owocami długowieczności. Od tysięcy lat stosowane były w medycynie chińskiej i tybetańskiej. Zawierają w sobie wartościowe aminokwasy, nienasycone kwasy tłuszczowe, odpowiadające m.in. za produkcję hormonów, polisacharydy, mające duży wpływ na odporność organizmu. Ponadto posiada duże ilości żelaza, wapnia, cynku, selenu, witaminy C, E, B1, B2 oraz B6. W jagodach goji znajdują się flawonoidy, działające przeciwzapalnie fitosterole, beta-karoten, którego zawartością przewyższają one nawet marchew, betaina, która poprawia pamięć i łagodzi nerwicę. Jagody goji mogą być wykorzystywane jako środek tonizujący. Znajdują swoje zastosowanie przy chorobach serca, nerek, płuc i reumatyzmie. Ponadto leczą schorzenia wątroby, wzmacniają kości, mięśnie oraz oczy, oczyszczają krew. Regularne zażywanie tych jagód pozytywnie wpływa na właściwą pracę mózgu, układu nerwowego oraz trawiennego, poprawia ostrość widzenia, wzmacnia odporność oraz ogólny stan fizyczny organizmu. Najważniejszą jednak właściwością jagód goji jest opóźnianie procesów starzenia.

(Nie)chleb świętojański
Chleb świętojański
Roślina ta, mimo potocznej nazwy, nie ma nic wspólnego z pieczywem. Jej właściwe określenie to szarańczyn strąkowy. Jest on najstarszą rośliną uprawną, która w naturalnym stanie jest dziko rosnącą, wiecznie zieloną rośliną strąkową. Zawiera ona w sobie duże ilości węglowodanów, cukry, skrobię, hemicelulozę, białko oraz tłuszcze. Suszony miąższ chleba świętojańskiego może być stosowany jako zamiennik kakao, smakuje podobnie, jednak nie zawiera uzależniającej kofeiny. Szarańczyn pozytywnie wpływa na proces trawienia, dodatkowo obniża poziom cholesterolu, działa jako przeciwutleniacz, posiada właściwości wykrztuśne, przeciwbólowe i antybakteryjne. Zawiera duże ilości wapnia i fosforu, przez co stosuje się go do walki z osteoporozą.

piątek, 14 marca 2014

PRZEMYTNICY ZDROWIA

Wymyśliłem kiedyś utopię, w której nie musieliśmy zabijać dla pożywienia, a po śniadanie wchodziliśmy na drzewo, a nie chodziliśmy do sklepu. Utopia ma to do siebie, że zazwyczaj nie istnieje. W rzeczywistości domniemanej porzuciliśmy powszechny i darmowy dostęp do pożywienia, na rzecz ograniczonego i kontrolowanego handlu żywnością. To wielkie korporacje spożywcze narzucają nam granicę, której mamy się trzymać. Jeśli jednak oddzielimy ziarno od plew, to w tym kontrolowanym handlu, możemy znaleźć całkiem sporo produktów „przemycających” zdrowie.

Takich „przemytników zdrowia” jest wbrew pozorom bardzo dużo, weźmy pod uwagę chociażby coraz lepiej zaopatrzone działy owocowo – warzywne oraz te z ekologiczną żywnością. Coraz częściej w sklepach spotyka się produkty surowe (Raw food). 

Rokietta siewna  
Inaczej nazywana rukolą, jest jednym z takich przemytników zdrowia. Co dokładnie przemyca? Bardzo duże ilości wapnia, żelaza, błonnika oraz witamin: A, C i K. Zawiera ona również wiele przeciwutleniaczy (m.in. beta-karoten i luteinę). Spożywanie rukoli zwiększa odporność organizmu, przeciwdziała powstawaniu nowotworów, zapobiega anemii i osłabieniom. Jest lekkostrawna, przy czym wspomaga również właściwą pracę jelit (ułatwia przesuwanie pokarmu i wypróżnianie go z jelit). Posiada właściwości bakteriobójcze.

Czarna rzepa
Innym przemytnikiem zdrowia na sklepowych półkach jest czarna rzepa, która od dzieciństwa kojarzyła mi się z ohydnym szamponem do włosów, którego używała moja ciocia. Jakie są właściwości tej rośliny? Zawiera ona w sobie wiele witamin z grupy A, C i B oraz duże ilości potasu, żelaza, magnezu, cynku i wapnia. Czarna rzepa posiada silne właściwości bakteriobójcze, przeciwwirusowe i przeciwgrzybiczne. Jej działanie poparte jest wysoką wchłanialnością, co pozwala jej składnikom dotrzeć do każdego zakątka naszego organizmu. Stosowana jest w formie maseczek nakładanych na skórę głowy. Zawiera związki siarki, które mają pozytywny wpływ na jakość włosów, zapobiega ich wypadaniu. Odżywia włosy i przeciwdziała problemowi łupieżu. Wspomaga pracę układu trawiennego, działa moczopędnie, oczyszcza wątrobę. Działa przeciwbólowo i przeciwzapalnie. Nie ma żadnych negatywnych skutków spożycia czarnej rzepy.

Soczewica
Tak na zakończenie – soczewica, która jest fenomenem pod względem zawartości witamin i minerałów. Posiada błonnik, witaminę A, B1, B2, B6, C, PP, magnez, fosfor, żelazo, sód, wapń i potas. Soczewica zawiera bardzo duże ilości białka i jest znakomitym zamiennikiem mięsa w diecie. Ponadto działa wzmacniająco na nerki, nadnercza, śledzionę, trzustkę oraz żołądek. Pozytywnie wpływa na krążenie. Wspomaga proces odchudzania.







Opisane powyżej produkty, są losowo wybranymi przemytnikami zdrowia, których możemy znaleźć na sklepowych półkach. Produktów im podobnych jest znacznie więcej i żeby je znaleźć i być może nieco zmienić jadłospis, wystarczy dobrze poszukać. Dla zdrowia warto poświęcić dodatkowy czas, podczas robienia zakupów, na znalezienie wartościowych produktów.

poniedziałek, 10 marca 2014

NAJSZYBSZY, NIE OZNACZA NAJLEPSZY

Podobno wszyscy jesteśmy ludźmi. Na pewno jesteśmy istotami żywymi, które chcąc, nie chcąc podlegają naturalnemu porządkowi świata. Naturalny porządek świata natomiast warunkuje fakt, iż wszystkie przejawy żywotności, bez względu na to, czy jest to człowiek, czy drzewo, wywodzą się od ziarna życia. Dla człowieka ziarnem życia, z którego on pochodzi, jest plemnik. Od niego wszystko się zaczyna.

Czymże jesteś?
W najprostszy sposób, w jaki można to ująć jesteśmy (w formie bytu ucieleśnionego) zwielokrotnieniem informacji zapisanej w strukturze najszybszego plemnika. Czy struktura ta, określa sposób rozwoju i czy może narzucać nam pewnego rodzaju ograniczenia ewolucyjne, będące np. przyczyną nietypowych wad „genetycznych” lub  chorób i dysfunkcji umysłowych? Tego do końca nie wiemy. Jestem jednak niemal pewny, że jakość tego najszybszego plemnika, może nieść ze sobą pewne „zobowiązania” podczas całego naszego rozwoju doczesnego. Mówiąc prościej, jesteśmy niczym innym jak płodem, który przez lata ewoluował do formy „dorosłego człowieka”, wcześniej przechodząc przez stadium płodu, noworodka oraz dziecka. Biorąc pod uwagę to, że wszystko w tej dualnej rzeczywistości jest ciągiem przyczynowo - skutkowym, wysnuwam teorię, że o znacznej części tzw. uwarunkowań genetycznych, decyduje deformacja i mutacja plemnika, który okazuje się być tym „najszybszym plemnikiem”.

Okoliczności są wyjątkowe
Podczas aktu zapłodnienia bardzo ważne jest stan zdrowotny ciał przyszłych rodziców, ich stan umysłu i otoczenie w jakim się znajdują. Każdy z tych elementów oddziałuje na cały nasz organizm, nawet najmniejszą komórkę. Jeżeli odczuwamy ciągły stres, to zestresowany jest cały nasz organizm, włącznie z mózgiem i sercem. Chory organizm produkuje chore plemniki, które z góry skazane są na porażkę, a jednak biorą udział w „wyścigu o istnienie”. Tylko zdrowy organizm mężczyzny może wyhodować zdrowe plemniki oraz tylko zdrowy organizm kobiety, może zapewnić „najszybszemu” z nich właściwy rozwój, który przełoży się z kolei na ogólny stan dorosłego człowieka.

Jakie są okoliczności?
Spójrzmy teraz na okoliczności w jakich, w dzisiejszych czasach, dochodzi do aktu zapłodnienia. Stan naszego zdrowia globalnie się pogarsza. Coraz mniej zwracamy uwagę na to jak się prowadzimy, odżywiamy się niewłaściwie, aktywność fizyczną ograniczamy do niezbędnego minimum, a jako cywilizowani ludzie, zamiast chodzić, jeździmy samochodami. I nie chodzi o dalekie podróże, ale zwyczajny spacer do szkoły, pracy lub sklepu. Drugą sprawą jest stan naszego umysłu. Pewnie spotkam się z rozbieżnymi opiniami na ten temat, ale patrząc z perspektywy całej planety, to po prostu głupiejemy. Przy niepohamowanym pędzie za popularnością, rozwojem technologicznym itp. straciliśmy całkowicie równowagę, w większości odwracając się od rozwoju umysłowego. Kolejnym ważnym aspektem, jest jednorazowy stan, jakim znajdują się potencjalni rodzice. Do aktów zapłodnienia coraz częściej dochodzi po spożyciu sporych ilości alkoholu i różnego rodzaju środków odurzających, które powodując spustoszenie w naszym organizmie, a co za tym idzie zahamowują właściwą produkcję nasienia, w zamian którego pojawiają się zniekształcone i mniej wartościowe plemniki.

Wydaje mi się, że przytoczone argumenty są na tyle widoczne, że powinny skłonić nas, jeśli nie do całkowitej zmiany swoich nawyków, to chociażby do zastanowienia się nad wprowadzeniem tymczasowego detoksu i oczyszczenia w okresie poprzedzającym myśl o spłodzeniu potomka. Jeśli nic się nie zmieni, to fabryka o nazwie „Ludzkość” nadal będzie produkowała marne podróbki marki „Człowiek”.