środa, 18 listopada 2015

INACZEJ NIŻ ZWYKLE - ZIELONY I PURPUROWY KALAFIOR

Dominującą odmianą roślinnego mutanta, jakim określany bywa kalafior, jest ta o białym kolorze róży, będącej skupieniem mięsistych pędów kwiatowych. Dominacja jest jednak czymś nie do końca pożądanym w naturze, więc i warto przynajmniej raz na jakiś czas z niej zrezygnować. Tak dla odmiany.

Roślinny mutant
Skąd się wzięło to określenie? Zacznijmy od tego, iż kalafior jest rośliną, która nie występuje w stanie naturalnym. Czy występował kiedykolwiek? Prawdopodobnie nie. Z racji swego hodowlanego pochodzenia, może być wytworem genetycznej mutacji lub krzyżówki jednej z dwóch lub obu roślin: kapusty głowiastej i brokuła.




Właściwości kalafiora
Jest jednym z najbardziej wartościowych warzyw, lekkostrawny i niskokaloryczny, wzmacnia odporność i oczyszcza krew. Ze względu na zawartość sulforafanu posiada właściwości zwalczające i przeciwdziałające powstawaniu nowotworów. Regularne spożywanie tej rośliny wzmacnia nerki oraz pracę układu trawiennego i krążenia. Jest bogatym źródłem witaminy C, ponadto zawiera w sobie witaminy A, B, PP i K, wapń, żelazo, cynk, fluor, sód, magnez oraz potas. Wpływa na pobudzanie pracy naszego mózgu, powodując rozwijanie funkcji poznawczych. Pozytywnie wpływa na wątrobę. Chroni przed reumatyzmem. Kalafior posiada właściwości bakteriobójcze i antywirusowe, przez co przeciwdziała powstawaniu wrzodów.

Purpura i fraktal
O ile purpurowy kalafior, od swojego białego kuzyna, różni się jedynie kolorem róży i nieco ciemniejszą barwą liści, to kalafior zielony przykuwa uwagę już nie tylko z tego względu, ale także przez pryzmat swego wyjątkowego wyglądu, który(o zgrozo!) niektórzy porównują do małych choineczek, podczas gdy właściwym określeniem i skojarzeniem w tym przypadku powinny być.. fraktale, czyli obiekty nieściśle określane mianem samo-podobnych i nieskończenie subtelnych, o nietrywialnej strukturze. Podobne fraktale występują w naczyniach krwionośnych, płatkach śniegu, kwiatach, a nawet w różnego rodzaju formacjach skalnych. Amerykański dziennikarz i autor książek, traktujących o rozwoju nauki i technologii, określił fraktale, jako sposób widzenia nieskończoności okiem duszy. Takie rzeczy. Nieskończoność zamknięta w kalafiorze.
 

poniedziałek, 16 listopada 2015

COSTASIELLA KUROSHIMAE, CZYLI NATURA PONAD SCHEMATAMI

Człowiek, w wyniku serii nieszczęśliwych wypadków, tak uwarunkował swój umysł, aby ten stawiał ograniczenia, nauczył się pewnego schematu życia, poza którym tego życia już dostrzegać nie potrafi. Dziwi to tym bardziej, iż człowiek, jako twór naturalny, zachowywać winien wszelkie przejawy naturalności, a więc i owe ograniczenia odrzucać, a przynajmniej samemu ich nie tworzyć.

Dowodem na to, iż natura odbiega daleko od jakichkolwiek schematów i ograniczeń jest tytułowy costasiella kuroshimae, nazywany również liścio-owoco-ślimakiem - istota, której nie można skatalogować w znany dotąd sposób, a która uciera nosa zagorzałym fanatykom idei "wiem już wszystko".

To niewielkich rozmiarów stworzenie(dorasta zaledwie do 5mm długości), nazywane również skrzydlatą owcą lub liściastą owcą, należy do jednego z niewielu gatunków zwierząt zdolnych do przeprowadzenia fotosyntezy. Możliwość ta wiążę się ściśle ze sposobem odżywiania ślimaka, który żywiąc się algami, nie trawi ich całkowicie, asymilując zawarte w nich chloroplasty, odpowiedzialne właśnie za proces fotosyntezy. Dzięki temu pobiera on energię ze światła słonecznego, zamieniając ją w cukier oraz tlen, niezbędny do jego przeżycia. Taki sposób odżywiania pozwala zwierzęciu również na kilkumiesięczne posty.


Niestety nie posiadam autorskiego zdjęcia tego wspaniałego stworzenia, więc dla właściwej wizualizacji jego wyglądu, odsyłam do innej części przestrzeni, gdzie podejrzeć można jak owa wspaniałość się manifestuje: 

 

piątek, 13 listopada 2015

CZYM JEST CZŁOWIEK?

Od wieków wszelkiej maści uczeni, myśliciele i naukowcy starali się zaspokoić swoją ciekawość dotyczącą ludzkiego pochodzenia oraz celu jego egzystencji na tej planecie. Pytanie: 'Kim jestem?' krążyło w głowach wielu, pobudzając umysł do kontemplacji nad samym sobą oraz istotą życia. Dzisiaj mało kto 'zaprząta' sobie tym głowę. W tych przedziwnych czasach już nikt nie zastanawia się nad tym kim jest, pragnąc jedynie zaspokoić swoją prywatną lawinę potrzeb. Większość pozostałaby niewzruszona nawet w obliczu rewelacyjnych odkryć, mających całkowicie zmienić nasze postrzeganie. Żyliby dalej w złudnym przekonaniu, że być człowiekiem, to znaczy jedynie być człowiekiem.
Skąd we mnie tak iście filozoficzne rozmysły? Przeczytałem ostatnio artykuł, który z jednej strony wzbudził we mnie zaskoczenie, z drugiej zaś utwierdził w przekonaniu, iż życie należy postrzegać z punktu widzenia Sokratesa, wiem, że nic nie wiem. Tylko z takiej perspektywy możemy właściwie doświadczać życia i naszego człowieczeństwa, bez złudnej otoczki, fałszywie przypiętej przez nasz umysł. Ale o czym właściwie mowa? O naturze ludzkiej istoty, tym razem jednak z biologicznego punktu widzenia.

Człowiek - kolonia bakterii na dwóch nogach
Powyższe słowa padły z ust Jeorena Raes z Flamandzkiego Instytutu Biotechnologicznego w Belgii, który na podstawie badań stwierdził, że człowiek nie jest niczym innym, jak właśnie kolonią bakterii na dwóch nogach. Raes należy do grupy naukowców, którzy sądzą, że człowiek jest tzw. holobiontem, chimerą powstałą poprzez połączenie wielu organizmów, bez których nie mógłby funkcjonować samodzielnie. Jak udowadniają swoją tezę? Prowadzone przez nich badania wykazały, że zarówno wewnątrz, jak i zewnątrz naszego organizmu żyje sto bilionów mikrobów. Oznacza to, że wewnątrz nas, ich komórek jest 2,5-krotnie więcej, niż naszych własnych. Ponadto spełniają one ponoć blisko 15 000 różnych funkcji w naszym organizmie, odpowiadając m.in. za trzecią część produktów przemiany materii znajdującej się w ludzkiej krwi, zabijając bakterie, wytwarzając witaminy i wzmacniając układ odpornościowy.

Wpływ bakterii na nasze życie
Okazuje się, że bakterie, które obok wirusów, zaliczane są do najprostszych organizmów żywych, mogą wpływać na obszary mózgu odpowiedzialne za przetwarzanie emocji. Wszystko to, przez produkowane przez nie substancje, będące neuroprzekaźnikami, w związku z czym bakterie mogą stanowić pośrednią przyczynę depresji, a nawet autyzmu. Kolejnym negatywnym skutkiem współistnienia z bakteriami jest ich wpływ na problemy z nadmierną masą. Nadal uważam, że największym winowajcą jest w tym przypadku nasze lenistwo, jednak skład flory bakteryjnej może powodować, że jedna osoba (otyła), z tej samej porcji pokarmu, uzyska więcej kalorii niż inna (szczupła).

Ogół mikroorganizmów, które znajdują się na ludzkim ciele, nazywany mikrobiomem, jest niezwykle zadziwiający, gdyż naukowcy prognozują, iż w przyszłości, na jego podstawie będzie można nas identyfikować, tak jak to czyni się teraz za pomocą odcisków palców oraz kodu DNA.

Odkrycie bilionów bakterii, żyjących w ramach mojego 'ja', mogłoby praktycznie nie zmienić niczego, ale warto się przy tej okazji zastanowić, czy aby nasze pojęcie życia nie wyszło już dawno z użytku i czy nie wypadałoby spokornieć i w końcu zacząć się czegoś uczyć. 

Natura ludzka jest o wiele bardziej skomplikowana niż nam się wydaje, a my sami jesteśmy wspaniałymi przejawami życia, stworzonymi w ramach większego 'przedsięwzięcia'. Tak jak my stanowimy jedną nieskończoną część planety, tak i sami składamy się z nieskończenie wielkiej liczby organizmów, które składają się na coś większego, co zwykliśmy nazywać człowiekiem. Jesteśmy życiem, tworzymy życie i życie jest w nas. 


środa, 4 listopada 2015

A cóż to? - Pleśniowe wzory

Zdumiałem się ogromnie dzisiejszego popołudnia, kiedy to ujrzałem pozostawiony przezeń, już kilkanaście dni temu, wywar z liści drzewa Ilex Guayusa, który miał napoić me wnętrze, a stał się obiektem mych obserwacji, interesując me oko i pobudzając wyobraźnię. 

Cóż tak niezwykłego kryło się w tym wywarze? Otóż w niezwykłości swej to jest najdziwniejsze, iż rzecz się rozeszła o pospolitą pleśń, która tylko z pozoru okazała się być pospolita. Kto bowiem widział pleśń układającą się w określone kształty, tworzącą żywy obraz. 

Na poniższych fotografiach przedstawiam Wam to, co sam zobaczyłem, odsłaniając pokrywę słoika, w którym znajdował się napar z liści  Ilex Guayusa i pozostawiam Was z rozważaniami dotyczącymi przyczyn owego zachowania pleśni.