czwartek, 22 czerwca 2017

VIII. Uważam nie


W jednej chwili wydaje Ci się, że uchwyciłeś niesamowity zachód słońca, a w kolejnej uświadamiasz sobie, że nie jesteś w stanie uchwycić zjawiska, którego nie ma. Słońce nie wschodzi, ani nie zachodzi, mimo iż nasza perspektywa podpowiada nam co innego. Cóż jest prawdą? W czym tkwi problem?
Nie zawsze to co widzisz, to co słyszysz, czy to co Ci się wydaje, jest tym, co rzeczywiście jest. Umysł szlifuje nam piękno wszechświata do formy dla niego przystępnej, podając nam na tacy gotowy obraz, podparty definicjami. W jego mniemaniu wszystko jesteśmy w stanie określić. W punkcie, w którym ja się znajduję, wydaje mi się, że niczego nie można określić. Każde takowe staranie jest wyłącznie próżną próbą zrozumienia, a przy tym spłycenia bezmiaru potencjału, który manifestuje się w tle naszych codziennych decyzji. Szkoda, że go nie dostrzegamy. 
Wszystko przyjdzie z czasem, a tymczasem pozwólmy sobie na indywidualność. Niech każdy z nas pozwoli sobie spoglądać na świat po swojemu, pamiętając jednocześnie, że jest to perspektywa jedna z wielu (na prawdę bardzo wielu) innych perspektyw, z których każda jest równie ważna, a zarazem żadna nie jest do końca prawdziwa.


Chcą mi mówić czym jest życie? Choć pisali o nim książki, któż zrozumiał należycie je?







Dziękuję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz