niedziela, 18 czerwca 2017

VII. Uważam nie

Życie to jeden wielki plac zabaw. Kiedy jesteśmy dziećmi dobrze o tym wiemy, lecz z czasem o tym zapominamy. Konsekwencje naszych 'dorosłych' decyzji zdają się przytłaczać nas swym bagażem emocjonalnym, wprowadzając nas w pewne zakłopotanie. Z jednej strony czujemy powinność zdarzeń, które nas dotykają, a z drugiej, jesteśmy przez nie nieszczęśliwi. Szaleństwo.
Jak się z niego wydostać? Obudź w sobie wewnętrzne dziecko - to samo, które z zaciekawieniem poznawało świat, ciesząc się każdym, nawet najmniejszym jego aspektem. Nie przejmuj się tym co mówią inni, nie przejmuj się własnym mniemaniem o sobie. Jesteś doskonały, właśnie taki, jaki jesteś. Kiedy to zrozumiesz, życie nabierze dla Ciebie zupełnie innych barw i smaków. Nie myśl, nie przejmuj się, nie przewiduj. Żyj, a wtedy życie uczyni Cię najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Nawet jeżeli czegoś nie rozumiesz, może nie do końca się z czymś zgadzasz, boisz się, to mimo wszystko przełam ten impas, a przy tym programy, które zostały Ci wgrane. Powiedz życiu tak, a wtedy zaczną się dziać cuda. Jesteś swoją jedyną przeszkodą w dążeniu do rzeczy, których pragniesz. Jeśli przekonasz, a przy tym pokonasz samego siebie, wtedy nic nie będzie dla Ciebie problemem, a cały wszechświat pomoże Ci w realizacji Twoich celów. 

Kochajcie się, uśmiechajcie i dzielcie się swą pozytywną energią. Mówienie o zmianach nic nam nie da. Zmiana musi nastąpić wewnątrz nas, przekładając się na wszystkie aspekty naszej rzeczywistości. A wtedy świat staje się zupełnie innym miejscem, a my zaczynamy zauważać jego rajska naturę.

Czuję kokos i trawę cytrynową, czuje spokój i pełną akceptację, czuję miłość i radość i nic nie jest w stanie mnie dotknąć, gdyż dawno zgubiłem już swoją tożsamość. Jestem. Tańczę. Kocham.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz