czwartek, 30 stycznia 2014

CZY POWINNIŚMY JEŚĆ MIĘSO?

Takie pytanie stawia sobie coraz więcej osób, co spotyka się z coraz bardziej skrajnymi opiniami. Odpowiedzi na to pytanie są co najmniej dwie, jako że co najmniej dwie ścieżki postrzegania do nich prowadzą. I choćbyśmy bardzo się starali, to nigdy nie osiągniemy konsensusu w kwestii spożywania mięsa, bo ilekroć wszystko wokół będzie nam mówić, że nie powinniśmy go jeść, choćbyśmy dostali niepodważalny dowód na to, że mięso nas zabija, to i tak w większości przegramy z utartą bujdą stworzoną przez ludzki umysł, że bez mięsa nie można żyć. 

Zdrowy rozsądek
Jak bardzo zboczyliśmy z właściwego kursu, w trakcie naszej długoletniej wędrówki, skoro daliśmy sobie wmówić, iż normalne jest, że jedna istota zabija drugą, aby ją zjeść, podczas gdy dostępnego pożywienia starczyłoby dla obu tych istot? Jedzenie mięsa jest morderstwem i jako takie trzeba je traktować. Każdy, kto spożywa mięso przyczynia się w istotnym stopniu do zabijania największej wartości na tym świecie, jaką jest życie. Skoro akceptuje się jedzenie zwierząt, to dlaczego nie akceptuje się kanibalizmu? Według mnie są to analogiczne sytuacje, ponieważ człowiek, tak samo jak każde inne zwierze, jest przede wszystkim organizmem żywym.

Zwierzęta zabijają się pod wpływem instynktów, człowiek zamiast tego nauczył się funkcjonować pod wpływem umysłu, który niejako wyniósł nas, jako gatunek dominujący, ponad gromadę zwierząt. Umysł uczynił nas lepszymi oraz bardziej cywilizowanymi. Patrząc jednak na wszystko z szerszej perspektywy wygląda to wręcz odwrotnie. To zwierzęta wydają się zabijać w sposób bardziej humanitarny i ludzki, gdyż czynią to z innych pobudek. Człowiek zabija dla pieniędzy, rozrywki, z głupoty lub niewiedzy, zakłamania lub chciwości. Zwierzęta zabijają kiedy są do tego zmuszone, człowiek zabija kiedy chce.

Co na to natura?
Natura ma to do siebie, że jeśli przestanie się jej przeszkadzać, to zaczyna działać idealnie. Podobnie jest z naszym organizmem, który jest niczym innym jak częścią natury. Skoro organizm jest mechanizmem idealnym, to czemu u jego podstaw wkradł się tak poważny błąd? Skoro, jak twierdzi większość, bez mięsa nie można żyć, to dlaczego nie dostaliśmy układu trawiennego przystosowanego do spożywania mięsa?
Zwierzęta mięsożerne posiadają bardzo krótki układ trawienny, nie przekraczający często trzech długości ich tułowia, dla porównania układ roślinożerców (wśród nich człowieka) jest dwunastokrotnie większy od ich tułowia. Mięso podczas rozkładu wydziela wiele trujących związków, dlatego krótkie jelito cienkie pozwala na jego szybkie wydalenie z organizmu, u człowieka jest to niemożliwe.

Zgadnij kotku co mam w środku?
Wśród trujących związków zawartych w mięcie znajduje się mocznik. Wydzielany jest on przez zwierzęta w trakcie ich śmierci. Zwierze idące „na ubój” czuje, że zbliża się jego koniec, obawa przed śmiercią powoduje niewłaściwą pracę organizmu, czego efektem jest m.in. przenikanie mocznika.

Kuchnia indyjska znalazła jednak na to sposób. Można pozbyć się znacznej części związków trujących z mięsa, przy jednoczesnej optymalizacji jakości przyrządzanego mięsa. Odkryto, że długie, nawet 24 godzinne, gotowanie mięsa na małym ogniu pozwoli na wygotowanie i wyparowanie trucizn. Zalecane jest również, żeby co jakiś czas zmieniać gotującą się wodę, tak aby zminimalizować w niej ich poziom. Dopiero po wygotowaniu mięsa, powinno się przejść do właściwej obróbki termicznej. Taka forma przygotowania posiłku znacząco wzbogaca dietę mięsożercy i w mniejszym stopniu zatruwa jego ciało.

Truje, bo jest zatrute
Mięso, które spożywamy, nim trafi do naszych domów, przechodzi serię przykrych i osłabiających je doświadczeń. Podstawowym problemem jest pozornie humanitarny sposób uboju, poza tym, to w jaki mięso jest transportowane, przechowywane i obrabiane, stwarza świetne warunki nie tylko dla rozwoju różnego rodzaju bakterii i chorób, ale również pochłanianiem przez mięso negatywnych emocji, które potem zatruwają nie tylko nasze ciała, ale również naszą witalność i energię duchową.


W kwestii spożywania mięsa nie trafiają do nas żadne argumenty. Na nic zdają się wartości moralne, które ponoć wyznajemy, te same które czynią nas ludźmi. Nie obchodzi nas śmierć innej istoty, ponieważ nie zabijamy jej bezpośrednio. Człowiek – to miało brzmieć dumnie, a tymczasem budzi obrzydzenie.

Wiele osób brzydzi się dotknąć lub nawet patrzeć na surowe mięso, wystarczy jednak trochę je obrobić,
 żeby ze smakiem wpychały je, w olbrzymich ilościach, do swoich ust.

1 komentarz:

  1. Co więcej - wystarczy chrząstki, tłuszcz i trochę podrobów zmielić na gładką masę, zaklepać panierką, wyciąć foremką piękne kształty...i objadac się ze smakiem, z utartymi sloganami na ustach, że białko, że żelazo...

    OdpowiedzUsuń