Zdumiałem się ogromnie dzisiejszego popołudnia, kiedy to ujrzałem pozostawiony przezeń, już kilkanaście dni temu, wywar z liści drzewa Ilex Guayusa, który miał napoić me wnętrze, a stał się obiektem mych obserwacji, interesując me oko i pobudzając wyobraźnię.
Cóż tak niezwykłego kryło się w tym wywarze? Otóż w niezwykłości swej to jest najdziwniejsze, iż rzecz się rozeszła o pospolitą pleśń, która tylko z pozoru okazała się być pospolita. Kto bowiem widział pleśń układającą się w określone kształty, tworzącą żywy obraz.
Na poniższych fotografiach przedstawiam Wam to, co sam zobaczyłem, odsłaniając pokrywę słoika, w którym znajdował się napar z liści Ilex Guayusa i pozostawiam Was z rozważaniami dotyczącymi przyczyn owego zachowania pleśni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz