Cywilizowany
świat działa według zasad, które stanowią, że większość
ludzi spożywa pokarmy wyprodukowane przez innych ludzi. Rosnące
zapotrzebowanie na żywność, powoduje zwiększone tempo rozwoju
warzyw i owoców. Producenci chcąc jak najwięcej zarobić, omijają
prawidłowy wzrost rośliny, przyspieszając go różnego rodzaju
substancjami wspomagającymi, impulsami elektrycznymi i
nienaturalnymi sposobami hodowli. Czy jej efekty można jeszcze
nazwać produktami spożywczymi?
Przy
okazji tego tematu nasuwa się wiele paradoksów, obnażających
ludzki brak wiedzy, dotyczącej żywienia i właściwego trybu życia.
Jednym z nich jest fakt, iż w rzeczywistości jedynym producentem
żywności jest natura. Wydaje się, ze bez jej udziału nie może
być mowy o żadnej hodowli. Można by rzec, ze im mniej jest
ludzkiego wkładu w proces rozwoju rośliny, tym efekt końcowy jest
wydajniejszy. Kto bowiem może wiedzieć więcej o wzroście roślin,
niż źródło, z którego one wszystkie się wywodzą?
Popyt na
oszustwo
Nim wytłumaczę, na konkretnych przykładach, jak oszukują nas
producenci żywności, chciałbym zwrócić uwagę, na fakt ludzkiego
zapotrzebowania na oszustwo. Rzesze osób nie są świadome tego jak
się odżywiają, co więcej oddają wodze swej świadomości innym,
lekarzom, dietetykom, producentom i sprzedawcom. Łakniemy oszustwa
jak nigdy wcześniej. Nie chcemy być świadomi tego jak jemy, chcemy
zjeść bo jesteśmy głodni lub łakomi. Nie ważne co, ważne żeby
smakowało. Wierzymy reklamom produktów żywieniowych, bo przecież
wszyscy to kupują i aktorowi przebranemu za lekarza, bo przecież
wszyscy mu wierzą. To jest nasz największy problem. Nie lubimy
indywidualności. Pod każdym względem. Czujemy presję nawet w
przypadku tak osobistej kwestii jaką jest odżywianie. Nie chcemy
samodzielnie myśleć, przez co każdy objaw odmienności uważany
jest za coś okropnego, a być może zagrażającego życiu. Stąd,
wokół alternatywnych diet, sposobów odżywiania i prowadzenia
życia, urosło tyle mitów, które ułatwiają bardziej świadomym
jednostkom manipulowanie umysłami ludzkimi i ich oszukiwanie.
Rożne
formy kłamstwa
Jednym z rodzajów oszustwa jest reklama, która już nie tylko
przekonuje nas o jakości danego produktu, ale również wytwarza w
naszej psychice potrzebę posiadania go. Nasz umysł reaguje na taką reklamę lub nie. Jeżeli jej ulegnie, poddaje organizm serii
czynności, mających na celu zdobycie produktu, którego organizm
tak naprawdę nie potrzebuje. Nasze ciało zostaje oszukane, gdyż
wmusza się w nie coś, czego ono samo nie chce. Kolejny etap
kłamstwa następuje wówczas, gdy decydujemy się już na zakup
konkretnego produktu i okazuje się, że jego jakość nie jest
tożsama z tym, o czym nas zapewniano. Część z nas jednak tego nie
zauważa, część uważa, że tak powinno być lub wierzy reklamą.
Jakie są konkretne przykłady manipulacji, której ulegamy?

Nienaturalny
jogurt naturalny
Pierwszy przykład żywieniowego oszustwa, to jeden z najbardziej
powszechnych produktów nabiałowych, jakie najczęściej kupujemy, a
więc jogurt naturalny. Jeśli się lepiej przyjrzymy jego zawartości,
zauważymy, że tak naprawdę nie jest on naturalny. Należy zwrócić
uwagę na składniki, z jakich jogurt został wyprodukowany. Spodziewać moglibyśmy się tam mleka (byłby to wtedy produkt naturalny). W
większości przypadków znajdziemy jednak m.in.: mleko, odtłuszczone
mleko w proszku, żywe kultury bakterii jogurtowych oraz rożne
dodatkowe substancje zależne od producenta. Wystarczy więc ze
zrozumieniem przeczytać zawartość, aby przekonać się że nawet
jogurt naturalny jest wynikiem przetwórstwa i modyfikacji.
Dziwne
hodowlane zwyczaje
Wielu z nas z pewnością zastanawiało się niejednokrotnie,
dlaczego niektóre warzywa kupione w supermarkecie, różnią się
znacznie od innych warzyw tego samego gatunku. Bywają przez
niektórych nazywane wodnistymi. Co wpływa na taką jakość
produktu? Okazuje się, ze sposób, w jakim hodowany był dany
produkt. Plantatorzy w celu optymalizacji i przyspieszenia
dojrzewania swoich plonów, wymyślili sprytny sposób hodowli, który
wyklucza potrzebę sadzenia nasion w ziemi i oczekiwania naturalnego
wzrostu. Zamiast tego umieszcza się rośliny w pewnego rodzaju
inkubatorach, do których doprowadza się wodę. Znajdujące się
wewnątrz takich hodowli warzywa, rosną dzięki impulsom
elektrycznym, które regularnie docierają do ukorzenionej części
rośliny, pobudzając tym samym, sztucznie, jej rozwój. To dlatego
pomidory i ogórki z supermarketu maja inny smak i są wodniste.
Musimy pamiętać, że dla producentów żywności nie jest ważne to
czy zdrowo się odżywiamy. Dla nich liczy się przede wszystkim
czysty zysk. Muszą na nas zarobić. Zastanówmy się więc, czy
godzimy się na takie traktowanie. Nawet jeżeli na razie nie da się
nic z tym zrobić, to będąc świadomym tego jak ogromny jest fałsz
wokół nas, łatwiej przyjdzie nam znaleźć jakieś rozwiązanie.