Banany, mimo swojego egzotycznego pochodzenia, często znajdują miejsce
w naszym jadłospisie, czym przysporzyły sobie wielu zwolenników. Średnio,
według statystyk, spożywamy ponad sześć kilogramów tych owoców, w ciągu roku. Pomimo
takiej popularności, wokół bananów wyrosło wiele teorii spiskowych,
dotyczących, owianą złą sławą, czarnej końcówki.
Teoria rodem z kabaretu
Wieść niesie, że banany, obok
dużej zawartości witamin i minerałów, niosą ze sobą pewne niebezpieczeństwo,
którym miałaby być czarna końcówka owocu, którą zazwyczaj odcinamy, wyrzucając
wraz ze skórką. Cóż tak okropnego może się tam kryć? Niektórzy twierdzą, że
jaja pająka, który zamieszkuje drzewa bananowe i rzekomo składa jaja wprost do
kwiatu owocu. Oprócz pająków oskarżano jeszcze tropikalne komary, które miałyby
składać jaja, z których po pewnym czasie, akurat w trakcie drogi, jaką banany
muszą przebyć do sklepów, zaczynają wylegiwać się larwy. Kolejna teoria dotyczy
jadowitych wężów, które ot tak, z czystej złośliwości miałyby wstrzykiwać w
końcówki bananów swój jad. Znacznie więcej ludzi wierzy natomiast w plotkę o
tym, że w końcówkach bananów rozwijają się bakterie powodujące m.in. nudności, biegunkę i brak
apetytu. Co do obecności zarazków, to w zupełności wystarczy nam zapobieganie w
formie wcześniejszego, dokładnego umycia owocu, czyli czynności, którą
wykonujemy przy większości owoców, które kupujemy w sklepie.
Skąd się wziął bananowy mit?
Wszystko zaczęło się w Stanach Zjednoczonych
i jak większość rzeczy przydatnych lub przydatnych trochę mniej, zostało
ściągnięte i zasymilowane w Europie. Podczas pierwszej fali polio, czyli tzw.
choroby Heinego-Medina, zaczęto szukać jej źródeł. Wiedza na temat polio była
wówczas bardzo ograniczona, a dziwnym zbiegiem okoliczności, do opinii
publicznej przedostała się informacja o tym, że za wszystko mogą być
odpowiedzialne banany. Chociaż teorię tą odrzucono i zaprzeczono rzekomym
ubocznym skutkom spożywania bananów, to owoc ten już na zawsze został skażony
bananową teorią.
O ile, mrożące krew w żyłach,
teorie spiskowe są niczym innym jak wyssaną z palca bajką, to stwierdzenie, że
banany mogą zagrażać, nie jest już tak nierealne. Wszystko przez zawarty w nich
lateks, czyli roztwór kauczuku naturalnego, zawarty głównie w skórce owocu.
Lateks stanowi zagrożenie tylko dla osób na niego uczulonych. Uczulenie
objawiać się będzie zazwyczaj reakcją bezpośrednią, pojawiającą się kilka minut
od kontaktu z organizmem, w formie pokrzywki, alergicznego nieżytu nosa,
alergiczną astmą lub w najgorszym przypadku może dojść do wstrząsu
anafilaktycznego, który może doprowadzić do zgonu. Objawia się on swędzącą
wysypką, obrzękiem górnych dróg oddechowych oraz spadkiem ciśnienia tętniczego
krwi. Wzrost zawartości lateksu naturalnego w bananach występuje wraz z
dojrzewaniem owoców, a więc zalecane jest, aby osoby uczulone spożywały jak
najmniej dojrzałe (zielono – żółte) banany.
Banany zostały posądzone o
wywołanie choroby Heinego-Medina w Stanach Zjednoczonych, czym wywołały wiele
spekulacji na temat zawartości czarnej końcówki, którą zwykło się odcinać. Dziś
wiemy już, że teorie te były bezpodstawne, a ludzkie oskarżenia skierowane w
stronę matki natury, zbyt pochopne. Mimo to w świadomości ludzi czarna końcówka
nadal oznacza zagrożenie i niejeden z nas, chociażby zapobiegawczo, nadal
będzie ją odcinał. Gdzie znajduje się granica ludzkiej głupoty i dlaczego
strach tak bardzo nas paraliżuje, że jesteśmy w stanie uwierzyć w największą
bzdurę tylko dlatego, że stwarza fikcyjne zagrożenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz