wtorek, 13 grudnia 2016

DOWODZENI PRZEZ SZABLONY NARZUCANE NAM PRZEZ MEDIA - RASIZM

Wyobraźmy sobie różę, która przytyka tulipanom brak kolców, orła który jastrzębiom wytyka kolor upierzenia, wyobraźmy sobie oceany, które naśmiewają się z maleńkości górskich potoków. Sytuacja, w której natura przeciwstawia się samej sobie, nie przez wzgląd na instynkty, potrzebę przetrwania, ale chęć dominacji nad innymi, wywołaną próżnością własnej fizyczności, występuje wyłącznie w kulturze ludzi, obdarzonych pozornie większą inteligencją i głębszym rozpoznaniem własnego jestestwa. Zjawisko, które w zdrowym społeczeństwie mieć miejsca nie powinno, jest już dziś nie tylko czarną plamą na ludzkiej moralności, ale także kolejnym powodem podziałów, tworzenia pseudo fundacji i sztucznego napędzania filozofii rasizmu. Filozofii stworzonej przez człowieka, błędnie interpretującego zamierzenia twórczej siły matki natury.

Czym jest rasizm?
Rasizm wynika z egotycznego mniemania o wyższości jednego umysłu, jednego osobnika, nad innymi. Wbrew temu, iż jest to nienawiść skierowana przeciwko konkretnej grupie ludzi lub inaczej – głosząca tezę o wyższości pewnej grupy ludzi nad innymi – to ma ona podłoże tożsame z mniemaniem o swej wyższości względem "uboższego", "gorzej" ubranego sąsiada. Ludzki umysł, tak niespokojny jak chorągiew powiewająca na wietrze, cały czas próbuje utożsamiać, a że pozornie "należy do nas", to lokuje nas w jak najwyższym punkcie hierarchii "ważności", innych traktując wyłącznie jak podległych sobie osobników. Wszystko czego się boi, wszystko, czego nie zna, czego nie rozumie, z czym dotąd nie miał do czynienia, traktuje jak coś złego, gorszego, godnego pogardy, w największej mierze nieświadomie gardząc własnym jestestwem – własną matką, która świat stworzyła różnorodnym. Sytuacja takowa miała miejsce w rozwlekłym momencie styku kilku ras, z których najbardziej egotyczną i dominującą okazała się rasa biała, mająca dostęp do większej części cywilizacyjnych "dobrodziejstw", które później z uporem maniaka zabierała wyłącznie na własny użytek, wykorzystując domniemany rozwój przeciwko innym. Cel jak zwykle był próżny i banalny – mieć więcej. Kiedy takowa myśl pojawi się w umyśle zbiorowym, niezwykle trudnym będzie się z owej opresji uwolnić, a niepohamowana chęć bogacenia się może już nigdy nie ustąpić.

Błędna interpretacja rasizmu
W ówczesnym świecie wiele jest prób tłumienia rasizmu, przeciwdziałania mu oraz edukowania młodszych pokoleń. Wolontariusze na całym świecie powtarzają jak mantrę, że rasizm jest zły, a wszyscy ludzie są równi – tacy sami. Są to jednak nieprawdziwe – świadomie mniej lub bardziej przekłamane stwierdzenia. Rasizm nie jest zły, rasizm jest głupi, a każdy człowiek na świecie różni się od swojego bliźniego, lecz nie jest to powodem do pogardy, lecz zachwytu. Tak zachowuje się piękno i różnorodność tego świata, którego my niestety nadal nie mamy ochoty rozpoznać.
Nie ma dwóch takich samych tulipanów na całej planecie, tak jak i nie ma dwóch równych sobie ludzi. I choć równość w edukacji antyrasistowskiej występuje jedynie w formie metafory, to po raz kolejny podpuszcza nas do błędnej interpretacji własnego człowieczeństwa. Nie możemy być równi, natura nie pozwoliłaby sobie na tak nierozważny i ryzykowny krok.

Dlaczego odnoszę się do natury jak do świadomie pojmującej rzeczywistość istoty? Dobre pytanie, które mało kto sobie zadaje. Czy natura, czy świat i wszechświat może być świadomy? Wszystko na to wskazuje, toteż należałoby nieco zmienić perspektywę i zacząć rozważać powody dla których pewne rzeczy zachodzą. Rozważajmy to jednak z ogromną dozą pokory, postrzegając już nie tylko jako odrębna jednostka, ale część składowa istoty większej od nas.

Różnorodność rasowa buforem bezpieczeństwa
Spójrzmy na tę różnorodność z perspektywy planety, którą zamieszkujemy – z perspektywy, o której większość z nas jak dotąd nie miało pojęcia. Natura nie stworzyła nas różnymi od siebie tylko po to, byśmy ze sobą rywalizowali, dominowali się wzajemnie i tworzyli podziały rasowe. Natura jest bezwzględna, ale nie głupia i próżna. Różnorodność rasowa jest zwyczajnym zabezpieczeniem się, przed wyniszczeniem całej populacji. Przypuśćmy, że w pewnym momencie naszej historii pojawia się globalna epidemia – nie taka stworzona w laboratorium na potrzeby przemysłu farmaceutycznego, ale rzeczywisty wirus, który może zagrozić istnieniu naszej cywilizacji. Gdybyśmy wszyscy byli tacy sami, to reakcja naszych organizmów na tego wirusa również będzie zbliżona, a jeśli będzie on wystarczająco silny, wszystkich nas może czekać podobny los. Tak się jednak nie stanie, kiedy natura posiada potężny bufor bezpieczeństwa w postaci kilku ras, diametralnie różnych od siebie, przystosowanych do życia w różnych środowiskach, u których wykształciły się różne możliwości obronne przed wszelkimi wirusami, bakteriami, ale także innymi czynnikami zewnętrznymi, które mogą zagrażać naszemu istnieniu. Znaleźliśmy się tu w pewnym celu, którego jak dotąd nie zdołaliśmy pojąć i mimo naszej wolnej woli, natura nie pozwoliłaby sobie całkowicie oddać kontroli jednemu z "produktów" swej ewolucji, nie wiedząc do końca jakie obrodzi on owoce. Innymi słowy – istnieje duże ryzyko, że nie poradzimy sobie z zadaniem, które zostało nam powierzone, a jeśli jednak nam się uda, to będzie trwało to zapewne jeszcze wiele lat, które przez błędną interpretację naszego jestestwa, mogą przynieść wyniszczające nas samych efekty naszej destrukcyjnej działalności, z którą natura będzie musiała się zmierzyć z naszą lub bez naszej pomocy. Wynikiem takich działań przetrwać może tylko jedna z ras, które w ówczesnym czasie zamieszkują planetę i nie będzie to wcale świadczyło o jej wyższości nad innymi, ale o przemyślanym działaniu matki natury, która tworząc różnorodność, zapewnia sobie przetrwanie.

Wyobraźmy sobie różę, która przytyka tulipanom brak kolców, orła który jastrzębiom wytyka kolor upierzenia, wyobraźmy sobie oceany, które naśmiewają się z maleńkości górskich potoków. Wszystko jest inne, jednak ma swoje miejsce, swoją rolę i istotne zadanie w wielkiej kompozycji wszechświata. Nigdy nie będziemy równi, ale to nie oznacza, że ktokolwiek jest gorszy od innego. Natura nie kategoryzuje, nie organizuje konkursów, ani plebiscytów. Potrzebuje i docenia nas w taki sam sposób, bez względu na to kim jesteśmy, jacy jesteśmy i jaką akurat przyjęliśmy rolę w iluzorycznej metaforze życia. Szkoda tylko, że my nadal nie potrafimy tego pojąć.