środa, 24 sierpnia 2016

Goście, goście

Sny od wieków budziły skrajne emocje - jednych przerażały, innych inspirowały. Część ludzi czerpała z nich przestrogę, podczas gdy innych motywowały one do wielkich czynów i odkryć, przynosząc częstokroć rozwiązania problemów, które w rzeczywistości wydawały się nie do rozwiązania.
To nasze drugie życie lub jedynie prawdziwe życie - rzeknie jeden, to jedynie fikcja literacka - odeprze drugi. Spór wygra ten, który jest bardziej uparty, a racji żaden z nich mieć nie będzie, gdyż właściwie nie da się snów zinterpretować, ponieważ nikt nie wie do końca jaka jest ich natura, co się dzieje z ludzką świadomością w ich trakcie i właściwie w jakim stanie znajduje się wówczas "nasze człowieczeństwo". Pewne jest natomiast to, że sny przenikają się ze światem rzeczywistym każdej doby, więc, czy tego chcemy czy nie, to najbardziej powszechna forma metafizyki, jakiej doświadczamy.
W trakcie jej trwania następuje niezwykłe zjawisko, które poddaje w wątpliwość pewne przekonania powszechnie gloryfikowane. Podczas fazy snu REM, w której następuje wzmożona aktywność mózgu i pojawiają się marzenia senne, system nerwowy naszego ciała zostaje zablokowany. Paraliż ów, zapewniający nam spokojny i bezpieczny odpoczynek, uniemożliwia naszemu ciału reagowanie zgodnie z rzeczywistością rozgrywającą się w marzeniu sennym. Jest to więc, działająca bez naszej zgody, wykraczająca poza naszą świadomość akcja mająca na celu zapobiegać współpracy ciała i jaźni w nim zamieszkującej.
Gdyby taka blokada nie zadziałała, moglibyśmy, chcąc zrobić zamach i uderzyć piłkę we śnie, w rzeczywistości złamać sobie nogę, uderzając w kant łóżka. Coś decyduje za nas, poza naszą wiedzą i ponad naszą wolą. Coś lub ktoś - gospodarz ciała, które aktualnie zamieszkujemy. Czyż nie tak to właśnie wygląda?
Ciało, będące naturalnym odbiornikiem świadomości, jest gospodarzem który pozwala nam doświadczać i manifestować się jako jednostka, sprawując jednocześnie pieczę (tak długo jak to tylko możliwe) nad wspólnym bezpieczeństwem (stąd sugestie by słuchać swojego ciała, bo ono wie najlepiej czego potrzebuje). My jesteśmy więc jedynie gośćmi, którzy udomowili się w tej gościnie. I nie chodzi wcale o to, że zamieszkujemy nie swoje ciała - chodzi o to, że nie jesteśmy cieleśni.