sobota, 30 stycznia 2016

Zdjęcie z pozoru nie wyróżniające się niczym, mało zachwycające ukazuje zachwycającą istotę życia, której my, ludzie, nadal nie jesteśmy w stanie pojąć. Udało mi się uchwycić pozornie martwy pień drzewa, które wycięte zostało przez działalność ręki ludzkiej, dyktowane zapewne wyższą ideą. Pozornie - bo w gruncie rzeczy drzewo nie umarło, ale przeobraziło się, pozwalając życiu nadal istnieć. Na zdjęciu widzimy jak martwy pień drzewa stał się domem dla mchu, grzybów, a nawet nowego, młodego drzewka, które, jeśli nie przeszkodzi mu w tym człowiek, prawdopodobnie za kilkanaście, bądź kilkadziesiąt lat w pełni zastąpi wycięte drzewo, pnąc się nieprzerwanie ku niebu. Najpiękniejsze co udało mi się uchwycić na powyższym zdjęciu to fakt, niezachwianej równowagi, współpracy, współegzystencji niczym nie wykluczających się manifestacji życia, równych wobec siebie - coś czego w społeczeństwie ludzkim coraz trudniej odnaleźć. Mamy więc powyżej dwie ważne wskazówki dotyczące życia. Po pierwsze - życie, jak i wszystkie jego elementy, może współgrać, bez ponoszenia żadnych kosztów. Po drugie - śmierć nie istnieje, życie nie ma początku, ani końca, może się jedynie przemieniać, czego domniemany koniec fizyczności, jest jedynie sposobem do zaistnienia tej przemiany. Ach życie.!:)

piątek, 22 stycznia 2016

Borówka amerykańska - zawiera witaminę A, B, C, E i PP, cynk, magnez, miedź, selen, wapń i żelazo. Jest niskokaloryczna, reguluje trawienie, korzystnie wpływa na wzrok, wspomaga leczenie miażdżycy. Owoc bywa pomocny w profilaktyce nowotworów (zwłaszcza tych hormonozależnych), schorzeń przewodu pokarmowego oraz chorób serca. Kwas foliowy, zawarty w roślinie, chroni organizm przed rakiem, a w trakcie ciąży, wspomaga prawidłowy rozwój płodu. Systematyczne spożywanie borówki może spowalniać procesy starzenia.

czwartek, 14 stycznia 2016

Syrop z buraka

Burak to niezwykle odżywcza i wartościowa roślina, z której dobrodziejstw możemy korzystać pod różnymi postaciami. Jedną z nich jest syrop, który dzięki właściwościom przeciwwirusowym i antybakteryjnym, możemy wykorzystać w przypadku dolegliwości związanych z infekcjami dróg oddechowych, bólu gardła i obniżonej odporności.











Do przygotowania syropu wykorzystujemy, w zależności od potrzeb, odpowiednią ilość buraka oraz miodu. W buraku wydrążamy dziurę, po czym zalewamy go miodem i odstawiamy. Jeżeli miód ma stałą strukturę, możemy go podgrzać, dla osiągnięcia lepszego efektu. Jest to oczywiście jeden z kilku sposobów przygotowania tego syropu, w którym buraka wykorzystujemy nawet jako naturalne naczynie.

niedziela, 10 stycznia 2016

Śmieciowa bezkarność

Problem śmieci zazwyczaj oscyluje w okolicach tabu, gdzieś nieopodal naszych skrywanych tajemnic, niewygodnych faktów i wstydliwych marzeń. Śmiecimy wszyscy, jednak nie każdy poczuwa się do odpowiedzialności za ten, dość niechlujny, przejaw naszej egzystencji. Śmieci są znakiem rozpoznawczym i ostrzegawczym jednocześnie. Na długo bowiem, nim znajdziemy jakichkolwiek ludzi, napotykamy pozostawione przez nich odpadki. Dlaczego zostaliśmy przystosowani do śmieciowej bezczynności i bezkarnie zanieczyszczamy swój dom?

Co człowiek sieje, to i żąć będzie
Jak zwykle, w tego typu przypadkach, źródeł problemu należy szukać u podstaw.. nieświadomego wychowania dziecka.
Zazwyczaj stawiamy je na bardzo uprzywilejowanej pozycji, od początku folgując mu, ze względu na fakt, że jest dzieckiem. Śmiejemy się, kiedy przypadkiem coś stłucze, kiedy rozrzuci papierki lub zabawki, sprzątamy po nim, kiedy coś przeskrobie, to w mgnieniu oka pojawia się troskliwa babcia z wykutym na blachę: „Toż to tylko dzieciak”. Nadopiekuńcza matka, która, kierując się wyimaginowaną wizją dobra własnego dziecka, zachowująca się nie jako jego matka, ale jako służąca, przyczynia się do wychowania leniwego, aspołecznego i mentalnie niedorozwiniętego osobnika, który swoje jestestwo coraz częściej będzie stawiał nad inne, gdyż właśnie taki wzorzec relacji międzyludzkiej obserwował przez całe swoje życie(zadziwiające jest to, że teraz tak wygląda większość społeczeństwa, ale to temat do przegryzienia w innym czasie). Tego typu kwarantanny są niezwykle szkodliwe, gdyż stosowane regularnie, mogą doprowadzić do wielu wypaczeń ludzkiego umysłu, który z każdym kolejnym krokiem będzie się coraz bardziej upewniał, ze może pozwolić sobie na co tylko chce. Będzie badał granicę swojej bezkarności tak długo, jak długo mu się na to pozwoli. W skrajnych przypadkach prowadzi to do miejsc, w których żaden z nas nie chciałby przebywać, w większości jest na tyle przystępne, że wpasowujemy to w ramy charakteru lub przypisujemy normie. Norma staje się codziennością, przez którą coś, co powinniśmy zwalczać i dyskryminować, staje się dla nas praktycznie niezauważalne.
Jeżeli więc jakiś rodzic karze dziecku posprzątać po sobie lub zawiązuje współpracę z dzieckiem, celem uprzątnięcia czegoś, nie jest to przejawem zwyrodnienia, czy też ograniczonej miłości, ale ważną lekcją, poświęconą przyczynowo-skutkowej naturze naszego świata. Dziecko, którego nie nauczymy, że skutkiem rozpoczęcia pewnych zabaw, konsekwencją podjęcia pewnych decyzji jest podjęcie za nie odpowiedzialności, nawet w tak błahej sprawie jak sprzątanie, będzie uważało, że jest na uprzywilejowanej pozycji i nie musi robić niczego, na co nie ma ochoty. Najgorsze co może je bowiem spotkać, to słowna reprymenda rodzica, który i tak – dla świętego spokoju – posprząta to, co dziecko nabrudziło, bo przecież od tego on jest. Podobne myślenie będzie mu towarzyszyło przez całe życie.

Wiele jest rzeczy produkowanych przez człowieka, lecz wśród nich piedestał od lat okupują śmierć, śmieci i zwątpienie. Wśród nich największe zagrożenie stanowią śmieci. O ile bowiem człowiek rozłoży się naturalnie, by w dość krótkim czasie zamienić się w nawóz, który użyźni glebę, o tyle dzieło rąk ludzkich potrafi rozkładać się tysiące lat, by ostatecznie nie rozłożyć się nigdy. I nawet jeśli obecnie jeszcze nie dostrzegasz tego problemu, to za chwilę lub dwie, problem zwali Ci się na głowę. Utylizacja śmieci jest niezwykle szkodliwa dla środowiska. Składowanie ich lub zakopywanie jest równie niebezpieczne, przez co nie ma rozsądnego sposobu na pozbycie się odpadów, poza zaprzestaniem ich produkcji. Zanim jednak zaczniemy się zastanawiać jak to jest w ogóle możliwe, przemyślmy zupełnie inny, równie niebezpieczny problem.

Dlaczego są ludzie, którzy sprzątają za innych ludzi?
Ludzki odpad wkomponowany w środowisko naturalne 
Wielu z was odpowie zapewne, staropolskim obyczajem, że po to śmiecę, żeby inni mieli co sprzątać, bo za to im płacą. Błąd. Płacą im za sprzątanie dlatego, że śmietnik ludzkiej osobowości zalał dziewicze łono matki natury, a ty w tym potopie grasz pierwsze skrzypce. Każdy z nas się do tego przyczynia. Śmiecimy w tak wielu momentach naszego życia, że powinno się to stać naszym symbolem – na sztandarach naszej cywilizacji powinien znajdować się kontener na odpady. Śmiecimy wszyscy, w mniejszym lub większym stopniu zanieczyszczając dom, w którym mieszkamy. Tu nasuwa się ciekawa dygresja, świadcząca o prostym błędzie w dedukowaniu na temat tego co jest, a co nie jest naszym domem. Zapominamy o tym, że każdy poszczególny dom, zbudowany ręką ludzką, powstał na fundamencie jednego, prawdziwego domu nas wszystkich – naszej planety. My natomiast uważamy, że powinniśmy troszczyć się jedynie o to, co znajduje się w naszym fikcyjnym domku z kart, w którym staramy się zachować wszystko, wedle własnego porządku, dlatego sprzątamy przynajmniej dwa razy w tygodniu, śmieci wynosząc codziennie. I co z tego? Wyniesienie śmieci nie załatwia problemu, one nie znikają. Trafiają w ręce innych ludzi, którzy muszą się nimi zająć. Myślę, że to nic przyjemnego zajmować się cudzymi śmieciami, stąd nie rozumiem braku szacunku do osób, którym przydzielone zostaje akurat to zadanie. Powinniśmy ich traktować jak bohaterów, którzy uwalniają nas od wielkiego ciężaru, z którym sami z pewnością byśmy sobie nie poradzili. Nigdy sobie z tym nie radzimy, bo uważamy że jesteśmy zbyt ważni, zbyt postawni, by przejmować się tak nieistotną rzeczą, jak nasze śmieci, właściwie to nie nasze śmieci, nasze jest tylko to co miłe i przyjemne. Jesteśmy małostkowymi hipokrytami. Rozumiemy, że mało komfortowo mieszka się w domu, w którym brak jest porządku, dlatego sprzątamy, ale nie rozumiemy, że brak tożsamego porządku na świecie, może w szerszej perspektywie znacząco uprzykrzyć funkcjonowanie naszej cywilizacji.

Zaraz, zaraz, o cóż ten ambaras?
Istnieją dwa poważne zagrożenia dla funkcjonowania ludzkości, które bezpośrednio wiążą się ze zjawiskiem śmiecenia. Pierwsza grupa zagrożeń dotyczy tego co widzialne – stanu naszej cywilizacji – ogólnie zauważalny nieporządek, odpady piętrzące się na wysypiskach, coraz większa ilość śmieci wtapiających się w naturalny krajobraz, co przekłada się na obniżoną jakość życia w danym miejscu, zanieczyszczenie powietrza, wody i roślinności znajdującej się w pobliżu. Druga grupa odnosi się do tego co niewidzialne – zanieczyszczenia naszych umysłów, bałaganu wewnątrz naszych głów, skazy na globalnej świadomości. Według mnie jest to problem o wiele większej rangi, niż śmietnisko materialne, które wyhodowaliśmy. Mentalne zanieczyszczenie naszych umysłów będzie bowiem potęgowało nasze działania na każdej płaszczyźnie. Pomijając już problem śmieci, które wraz ze wzmożoną działalnością ludzi i ich konsumpcyjnym trybem życia, będą coraz szybciej produkowane i coraz trudniej będzie je utylizować, to największym zagrożeniem dla naszej cywilizacji, może okazać się błędne myślenie, zdominowane przez egotyczną chęć udowadniania wszystkim, że jako rasa, zostaliśmy wybrani, jako najlepsi. Tymczasem, jeśli nic się nie zmieni, upadniemy jako najgłupsi, a śmieci są tego najlepszym dowodem, bo skoro nie potrafimy poradzić sobie z własnymi odpadkami(skutkiem ubocznym własnej egzystencji), to niby dlaczego mamy poradzić sobie z czymkolwiek innym? W dłuższej perspektywie, przy założeniu, że nasze myślenie nie ulegnie zmianie, nie ma na to najmniejszych szans.

Śmieciowe zwyczaje
Najbardziej zaskakujący jest fakt, iż jako jednostki śmiecimy głównie przez własną głupotę i nieświadomość. Nie ma w tym wyższej przyczyny, ani głębszego sensu. Zanieczyszczamy nasz dom tak po prostu, bez powodu, a najintensywniej objawia się to w trakcie naszego czasu wolnego, w którym bawimy się lub wypoczywamy. Po raz kolejny, najbardziej cierpi na tym natura i poszczególne jej elementy, a coraz częściej zanieczyszczamy już nawet swoje najbliższe otoczenie.
Przykładem dla tego niech będą wszelkiego rodzaju miejscowości wypoczynkowe, w których ludzie w kilka dni są w stanie wyprodukować takie ilości odpadów, które w normalnym trybie, powinni wytworzyć w ciągu kilku tygodni. Ostatnim, bardzo dobrym przykładem ludzkiego śmietniska, jest hucznie obchodzony sylwester, będący umownym końcem starego roku i początkiem nowego. W jedną noc, na całym świecie pojawiają się niezliczone ilości, wszelakiego rodzaju odpadów, które wręcz zalewają domy i ulice miast. Gawiedź świętuje, a następnego dnia okazuje się, że jeszcze daleko jej do małp. „I tylko dobrze, że w tym roku poszło się nabrudzić u kogoś, przynajmniej u siebie sprzątać później nie trzeba.”

Na sam koniec pragnę odnieść się do najbardziej obrzydliwego aspektu mojej śmieciowej dywagacji. Problem dotyczy ludzi, którzy grzebią w śmietnikach w poszukiwaniu jedzenia. Nie, nie martwię się o tych ludzi – oni sobie poradzą, radzili sobie już w tylu trudnych sytuacjach. Głowię się natomiast nad losem tych, którzy to jedzenie wyrzucają. Przyjdą czasy, w których odebrane zostanie im to, czego docenić nie potrafili. Prędzej lub później – stanie się.

„Nie pokochaliśmy Ziemi, choć daje bezcenny tlen nam. Każdy kolejny wdech, może być tylko snem nam.” - to słowa utworu „Gniew” wałbrzyskiego rapera Szada, który odniósł się do pozycji człowieka w ówczesnym świecie – jego egotycznej mani stawiania siebie ponad innymi, bezdusznej walki i błędnej interpretacji największych wartości życia. Ziemia to matka, bez której nie pójdziemy dalej. Jeżeli ona zginie, my zginiemy razem z nią. Co nam zostanie po pięknie uprzątniętych mieszkaniach, wystawnych domach i ociekających złotem apartamentach w momencie, w którym nasza własna matka nie będzie w stanie nas już ochronić lub po prostu się od nas odwróci, a los przybędzie by wyrównać rachunek? Gdybyśmy z podobnie chorobliwą troską, z jaką dbamy o wizerunek własny i najbliższego otoczenia, zadbali raz na jakiś czas o stan naszego wspólnego domu , to większość naszych problemów nawet by nie zaistniała, a tymczasem nasza cywilizacja chwieje się jak kolos oparty na zapałkach, a wydawałoby się najmniej istotny problem, może być kolejnym gwoździem do przysłowiowej trumny, w której nie będzie ani mnie, ani ciebie, mimo iż każdy z nas po trochu jest w niej. Każdy z nas przybije swój własny gwóźdź do trumny, w której spocznie ludzkość.


Dla wielu z nas problem śmieci wydaje się błahostką, czymś mało istotnym, czymś co w gruncie rzeczy nie powinno nas obchodzić. Niestety jest zupełnie inaczej. Zdrowo funkcjonujące społeczeństwo nie może unikać odpowiedzialności za swoje błędy. My sami nie możemy pozostawać obojętni na problem śmiecenia. Pamiętajmy o tym, pilnujmy siebie samych i zwracajmy uwagę znajomym. Niech każdy postawi pierwszy, mały kroczek.