wtorek, 24 września 2013

Czterej biali mordercy

Śmierć najczęściej kojarzyła nam się z kostuchą odzianą w czarny płaszcz, z kosą w ręku. Czasy się jednak zmieniły, więc i  śmierć przybrała nową formę, na tyle przystępną, że nie potrafimy jej rozpoznać. Poddajemy się, nieświadomie pozwalając jej siać spustoszenie w naszych organizmach. Żywimy się nią, czyniąc z niej nieodzowny element naszego jadłospisu.  

Biały cukier
Jego głównym składnikiem jest sacharoza, związek chemiczny z grupy węglowodanów. W dzisiejszych czasach cukier jest nieodłącznym elementem diety przeciętnego człowieka. Mało kto jest jednak świadomy tego jakie spustoszenie wewnątrz nas sieje pierwszy z czwórki białych zabójców. Najbardziej widocznym efektem nadmiernego spożycia cukrów jest nadwaga. Poza tym są one czynnikiem powodującym próchnicę zębów. Długofalowe nadużywanie sacharozy może prowadzić do cukrzycy lub niedocukrzenia. Ponadto obniża zawartości soli mineralnych i witamin w organizmie. Podnosi ciśnienie krwi i zwiększa ryzyko zawału. Alternatywą dla sacharozy jest fruktoza – cukier naturalny zawarty m.in. w miodzie i owocach. Jego podstawową zaletą jest to, że wchłania się bezpośrednio do krwi, dostarczając nam energię wykorzystywaną przy wysiłku fizycznym. Oczyszcza i wzmacnia organizm. U dzieci korzystnie wpływa na rozwój umysłowy.

Sól kuchenna
Najczęściej stosowana w naszych domach przyprawa jest niczym innym jak chlorkiem sodu w niemal krystalicznie czystej postaci. Sól to po prostu skruszona  skała. Jej nadmierne stosowanie może prowadzić do nadciśnienia tętniczego, zaburzeń układu krążenia oraz nadwagi. Poza tym nadużywanie soli sprzyja rozwojowi nowotworów. Stosowanie soli kuchennej w naszym jadłospisie jest zbędne. Tak naprawdę jest ona jedynie efektem naszego uzależnienia od smaku. Poza tym, przy odstawieniu soli, nie grozi nam jej niedobór, ponieważ znajduje się ona w wielu produktach pochodzenia naturalnego. Najlepszym tego przykładem są algi morskie. W kuchni alternatywą dla soli może być dowolnie dobrana kompozycja świeżych lub suszonych ziół i przypraw. W zdecydowanie lepszy sposób niż sól podkreślą i uwydatnią one smak każdej potrawy.



Krowie mleko
Jest to jeden z żywieniowych paradoksów, który błędnie kojarzymy ze zdrowym odżywianiem. Krowie mleko to produkt pochodzenia zwierzęcego przeznaczony do spożycia dla cieląt. Młody cielak jest o wiele większy niż ludzkie dziecko. Rośnie w szybszym tempie, przez co potrzebuje większych ilości składników odżywczych. Podając dziecku mleko przeznaczone dla cielaka, bombardujemy go zbyt dużą dawką składników. Poza tym w krowim mleku znajdują się spore ilości zwierzęcych hormonów, które zaburzają prawidłowy rozwój młodego organizmu. Człowiek jest jedyną istotą na planecie, która spożywa mleko innego gatunku. Nadmierne stosowanie krowiego mleka może także prowadzić do osteoporozy, cukrzycy, a nawet raka piersi. Po odstawieniu karmienia piersią, zamiennikiem krowiego mleka, pod względem zawartości wapnia, mogą być orzechy, marchew, buraki lub zielone warzywa. Alternatywą dla mleka, jako płynu, niech będzie woda.

Biała mąka
Oprócz mleka jest ona białym zabójcą spożywanym przez nas w największych ilościach. Przeciętny człowiek spożywa nawet do stu kilogramów mąki rocznie. Oczywiście jest ona podawana w różnej formie – białe pieczywo, słodkie bułki, ciasta. Biała mąka, jako efekt mielenia zboża, pozbawiona jest jakichkolwiek witamin, enzymów czy soli mineralnych. Jest czystą skrobią, w związku z czym przy procesie jej trawienia organizm wykorzystuje własne rezerwy wartości odżywczych. Konsekwencją tego jest zaburzona praca układu pokarmowego. Skrobia, której nie zdołamy strawić trafia do jelit i tam pęcznieje. Białą mąkę możemy zastąpić chociażby mąką kukurydzianą, która jest zdecydowanie bogatsza w wartości. Zawiera duże ilości białka, błonnika oraz witaminy A, B oraz C. Oprócz mąki kukurydzianej możemy również stosować wszystkie mąki pełnoziarniste.

Czterej biali zabójcy to produkty codziennego użytku. Ich działanie pozostaje nieszkodliwe dopóty, dopóki zachowujemy umiar w ich stosowaniu. Nasz organizm poradzi sobie bowiem z przetworzeniem ich małych porcji. Jednak w momencie, w którym zaczynamy stosować je codziennie, w dodatku w nadmiernych ilościach, mogą stać się produktami niosącymi powolną i dyskretną śmierć.

poniedziałek, 23 września 2013

Czym jest joga?

Ludzki umysł jest tak skonstruowany, że boi się rzeczy, których nie zna lub nie potrafi zrozumieć. Wymyśla wtedy absurdalne preteksty i argumenty, broniąc się tym samym przed czymś nowym. Ludzki umysł, mówiąc kolokwialnie, idzie na łatwiznę godząc się na starość i niedołężność, zamiast poszerzyć nieco swoje horyzonty myślowe i zainteresować się naturalnym sposobem na zdrowie, witalność i długowieczność. Czym właściwie jest joga i skąd pomysł, aby sztukę wschodnich mistrzów, stosować w ciągle rozwijającym się zachodnim świecie?

Zgodnie z teorią ewolucji, jako gatunek, swoją egzystencję rozpoczynaliśmy chodząc na czterech kończynach. Przyjmując taką pozycję nasze serce znajduje się pod poziomem kręgosłupa. Ten układ ciała pozwala na łatwiejsze rozprowadzanie krwi w naszym organizmie. W miarę upływu czasu ewoluowaliśmy jednak do postawy pionowej. Efektem czego nasz mózg, znajdujący się najwyżej w naszym ciele, nie jest już tak dobrze zaopatrywany w świeżą i natlenioną krew. To jednak nie jedyny problem wynikający ze stosowania postawy chodzącej. Z wiekiem mięśnie brzucha tracą swą elastyczność, następuje opuszczanie się organów wewnętrznych, czego skutkiem jest ich wzajemny nacisk na siebie. Dochodzi również do przeciążenia szkieletu. Kręgosłup nie jest w stanie utrzymywać ciężaru wiotczejących mięśni. Efektem tego są m. in. bóle żołądka, pleców, reumatyzm, bóle nóg, żylaki. Wszystkie te dolegliwości są nieodzownym elementem procesu starzenia, który wiąże się z nieodpowiednim użytkowaniem naszego organizmu. Wielu z tych dolegliwości możemy jednak zapobiec. Sposobem na to jest regularne praktykowanie jogi.

Wpływ jogi na ludzki organizm.
Sekret jogi polega na tym, że zamiast napinać mięśnie, po prostu je rozciągamy. Rozciąganie to wpływa na odprężanie i uspokajanie naszego organizmu. Joga wzmacnia nasze stawy i ścięgna. Regularne ćwiczenia wpływają na ogólną poprawę zdrowia i czystości organizmu. Pobudzają krążenie oraz przemianę materii, co z kolei warunkuje sprawniejszy przebieg procesu trawienia. Organizm może zdecydowanie łatwiej wypłukać się wtedy z toksyn i złogów. Praktyka jogi wzmacnia odporność i witalność naszego organizmu. Wiele z pozycji ujętych w jodze korzystnie oddziałuje na kręgosłup, czego efektem może być całkowite zniwelowanie wszelkich wad postawy. Istnieją specjalne zestawy ćwiczeń pomagające przy rwie kulszowej, uszkodzeniach dysków międzykręgowych, bólach czy stanach zapalnych stawów. Joga oddziałuje wszechstronnie na cały nasz organizm, pojedyncze ćwiczenia uzupełniają się nawzajem, dzięki czemu możliwe jest zachowanie dobrego zdrowia oraz znaczące spowolnienie procesu starzenia. Dzięki jodze długowieczność przestaje być już tylko nieosiągalną wizją naszego umysłu. Poza tym korzystnym efektem ubocznym stosowania jogi jest rozwój mięśni, poprawa naszej sylwetki oraz elastyczna i jędrna skóra.

Jak ćwiczyć jogę?
Najlepszą porą do ćwiczeń jogi jest czas po przebudzeniu lub bezpośrednio przed zaśnięciem. Poranne ćwiczenia wypełniają nasze ciało energią, którą wykorzystujemy później na efektywną pracę, natomiast wieczorne odprężają, ułatwiają zaśnięcie i zapadnięcie w głęboki sen. Ponadto, w zapełnionym obowiązkami dniu, poranek i wieczór to tak naprawdę jedyne pory, w których znajdujemy czas na ćwiczenia.
Jogę najkorzystniej praktykować na świeżym powietrzu lub w miejscu dobrze przewietrzonym. W samotności. Tak, aby nikt nam nie przeszkadzał. Im lepiej skoncentrujemy się na wykonywanych pozycjach tym lepiej nam one wyjdą. Istotne jest również twarde podłoże, na którym zachowamy równowagę.
Jeśli natomiast chodzi o kwestię odżywiania, to nie powinno się jeść dużych posiłków przynajmniej dwie godziny przed ćwiczeniami oraz jakichkolwiek pokarmów przynajmniej godzinę przed.
W ćwiczeniach jogi bardzo ważne jest, aby się nie przeciążać. Nie możemy wymagać od naszego ciała czegoś, czego nie jest w stanie zrobić. Jeśli w danym momencie jakaś pozycja wydaje nam się niemożliwa do wykonania, oznacza to jedynie, że nasze ciało jest niedostatecznie rozciągnięte. Potrzeba czasu i regularności aby przygotować się do wielu pozycji. Np. według joginów przeciętny człowiek potrzebuje przynajmniej sześciu miesięcy ćwiczeń, aby zdołać usiąść w pozycji lotosu.

Czym joga nie jest?
Joga nie jest powiązana z żadnym systemem wierzeń, religią, czy sektą. Jest wolna, czysta i neutralna podobnie jak ćwiczenia, które w sobie zawiera. Nie powoduje żadnych defektów ciała, nie istnieje ryzyko kontuzji, ponieważ wysiłek jaki wkładamy w ćwiczenia nie powoduje obciążenia mięśni czy stawów. Nie ma żadnych przeciwwskazań zdrowotnych lub stanów, w których jogi praktykować nie można.

Joga nie jest sportem, dlatego nie możemy rywalizować z innymi. Żadnych ćwiczeń nie wykonujemy na czas, ani na ocenę. Przy praktykowaniu jogi chodzi wyłącznie o osobisty rozwój. Z każdym dniem stajemy się sprawniejsi i silniejsi. Nawet w przypadku regularnych ćwiczeń nie grozi nam proces zakwaszania mięśni. Przy właściwym wykonywaniu pozycji ujętych w jodze, nie ma tak naprawdę żadnych negatywnych skutków jej stosowania. Potwierdzeniem tych słów niech będzie radość i zadowolenie osób, które od lat praktykują jogę. Setki tysięcy hindusów oraz miliony osób na całym świecie nie mogą się przecież mylić co do wartości, jaką niesie ze sobą joga.

Witaminowe bomby

Jednymi z lekarzy, których mamy zawsze pod ręką są witaminy. Ich skondensowana i skumulowana dawka znajduje się w świeżych sokach wyciskanych z owoców i warzyw. Zwiększenie częstotliwości pojawiania się ich w naszym jadłospisie może w bardzo pozytywny sposób wpłynąć na poprawę i stan naszego zdrowia. Bomby witaminowe mogą zmienić nasze życie.

Soki ze świeżych warzyw i owoców są najlepszym przykładem na to, że zdrowie i świadome odżywianie może iść w parze ze smakiem. W zależności od tego jak je przyrządzimy i podamy, mogą być idealnym sposobem na ugaszenie pragnienia lub orzeźwienie w upalne dni. W dodatku sposób ich przygotowania jest tak prosty, że jakiekolwiek głosy sprzeciwu wobec stosowania soków w naszym jadłospisie są bezpodstawne.

Jak przyrządzać i spożywać świeże soki?
W zależności od struktury danego owocu lub warzywa, do przyrządzenia świeżego soku potrzebny nam jest jedynie blender lub sokowirówka. Podczas otrzymywania soku z sokowirówki zaleca się na pojemnik, do którego zlewamy sok, nałożyć podwójne sitko, tak abyśmy mogli wyeliminować jak najwięcej niepożądanych związków chemicznych zawartych w sokach. Jest to jednak rozwiązanie zapobiegawcze, gdyż większość szkodliwych substancji pozostaje w wytłokach, które są produktem ubocznym wytwarzania soku. Nie ma więc obawy, że w przygotowanym przez nas soku znajdą się jakiekolwiek związki chemiczne używane do przyśpieszania wzrostu i polepszania wyglądu rośliny.
Soki należy pić przed jedzeniem, małymi łykami, zatrzymując każdy łyk na kilka sekund w jamie ustnej, tak aby enzymy trawienne znajdujące się w niej mogły przetworzyć sok. W przypadku kiedy sok spożyjemy szybko, wlewając go w siebie w zbyt dużych ilościach, przedostanie się on do żołądka, gdzie od razu zacznie fermentować. Soki należy pić świeżo przyrządzone, najlepiej nie dłużej niż 4 godziny, od czasu przygotowania, w przypadku owoców oraz 10 godzin w przypadku warzyw.

W czym tkwi sekret świeżych soków?
Struktura soków ze świeżo wyciśniętych warzyw i owoców jest najbardziej zbliżona do struktury wody. Nasz organizm w znacznej części składa się z wody, przez co wchłanianie się składników zawartych w sokach odpowiada wchłanianiu składników mineralnych znajdujących się w wodzie. Mówiąc najprościej witaminy zawarte w sokach przyswajają się w tak szybkim tempie, że już po chwili odczuwamy znaczący przypływ energii i wzmocnienia naszego organizmu. Całość składników zawartych w soku wchłaniana jest w ciągu pół godziny.
Świeże soki zawierają minerały, witaminy, kwasy tłuszczowe, węglowodany oraz białka, a więc wszystkie składniki, których nasz organizm potrzebuje do sprawnego funkcjonowania. Wiele z tych wartości zostaje uwolnionych dopiero w przypadku miażdżenia ścian komórkowych warzyw i owoców. Soki wypłukują nasz organizm ze starych i martwych komórek, rozpuszczają nagromadzony w organizmie nadmiar soli mineralnych oraz kamieni w wątrobie i nerkach. Zapobiegają powstawaniu chorób nowotworowych. Soki zawierają również porcję pierwiastków chemicznych, których człowiek nie jest w stanie rozpoznać i nazwać, jednak nie ma obawy przed stosowaniem ich, ponieważ natura jest najlepszym specjalistą w dziedzinie zdrowia i możemy jej zaufać.
  
Naturalne źródło zdrowia.
Każdy sok zawiera w sobie inne składniki odżywcze. Aktywne fizjologicznie substancje zawarte w sokach wpływają na określony wpływ każdego z nich na ludzki organizm. Dla przykładu sok z buraków stanowi bodziec pobudzający organizm do efektywniejszego wytwarzania czerwonych ciałek krwi. Ponadto wzbogaca jej skład, redukuje ryzyko chorób układu krążenia oraz układu pokarmowego.
Sok z marchwi, zawierający szereg witamin, polepsza strukturę włosów, zębów, paznokci, likwiduje wrzody żołądka i dwunastnicy. Zwiększa ogólną odporność organizmu, oczyszczając go z toksyn. Świeży sok z marchwi ma dodatkowo strukturę i skład bardzo zbliżony do zawartości naszej krwi. Różnią się one jedynie tym, że w marchwi zamiast żelaza znajduje się magnez. Wyobraźmy sobie więc jak na jakość naszej krwi może wpłynąć regularne stosowanie soku z marchwi.
Istnieją również różnego rodzaju kombinacje soków owocowo-warzywnych, które pomagają leczyć konkretne choroby i dolegliwości. Sok marchwiowo-szpinakowy stosuje się na bóle brzucha, skurcze, kolki, zaparcia, reumatyzm, anemię, bóle głowy. Sok z ogórka, czarnej porzeczki, jabłka i grejpfruta stosuje się natomiast dla utrzymania ładnej i zdrowej skóry. Poza tym jego działanie wpływa na wzmocnienie układu nerwowego, poprawia pamięć i pracę mózgu, dodatkowo zaspokajając zapotrzebowanie organizmu na witaminę C.

Organizm każdego człowieka, jako zarodek ludzki, zaczynał swoje istnienie w wodzie. Jak twierdził jeden z niemieckich lekarzy S. Kneipp, każdy kontakt z wodą daje nam dodatkową minutę życia. Naturalnym jest więc fakt, iż soki ze świeżych owoców i warzyw, przypominające składem i strukturą wodę, są najlepszym napojem, który możemy sobie zaserwować. Stanowią czynnik pobudzający nasz organizm do wzmożonej pracy. Są źródłem zdrowia – stosowanymi od starożytności bombami witaminowymi.

niedziela, 22 września 2013

Natura nie potrzebuje naszej korekty

Spoglądając na współczesny świat, widzimy morze kontrastów i paradoksów. Jednym z  przodujących wśród nich jest wiedza jaką posiadamy na temat odżywiania. Jemy nie zdrowo, traktując nasz organizm jak śmietnik, do którego wrzucamy co popadnie. Jednocześnie odrzucamy i wyrzucamy do śmieci najbardziej wartościowe części owoców i warzyw, uważając je za niejadalne. Bez jakichkolwiek zahamowań wywracamy do góry nogami równowagę biologiczną, argumentując to troską o stan naszego organizmu.

Obecnie jedzenie stało się najgroźniejszym nałogiem, który nas dotyka. My jednak, zamiast uświadomić sobie ten problem, bezwładnie się mu poddajemy. Umysł każdego człowieka, poprzez pryzmat uzależnień smakowych, w różny sposób kształtuje jego gusta żywieniowe. Jemy coś co nam smakuje, pomimo deficytu jakichkolwiek wartości odżywczych w tym pokarmie, zamiast jeść to z czego nasz organizm najlepiej skorzysta. To, co zapewni mu szybki i bezpośredni dopływ naturalnych wartości energetycznych. Przedkładamy pustą przyjemność nad swoje własne zdrowie. Odrzucamy naturalne, bogate w witaminy, nieprzetworzone pożywienie, nazywając je niejadalnym i zastępujemy je przetworzonym, bezwartościowym produktem, będącym efektem nieudolnej działalności ludzkiej ręki.

Wpływ obróbki termicznej na surowe jedzenie.
Wszystkie warzywa i owoce to istne bomby składników mineralnych i witamin. Dzięki nim naszemu organizmowi dostarczane są odpowiednie ilości wartości odżywczych, niezbędnych do sprawnego funkcjonowania. Warunkiem efektywności takiej bomby witaminowej jest to, w jakiej formie ją spożyjemy. Jedzenie surowych warzyw i owoców pozwala nam wchłonąć znaczną część ich składników. W momencie, w którym daną roślinę poddajemy obróbce termicznej, poprzez gotowanie, smażenie lub pieczenie, traci ona większość wewnętrznych wartości. Pod wpływem działania ciepła wszystkie witaminy i minerały ulatniają się z danej rośliny pozostawiając ją pokarmem, którego jakość ogranicza się wyłącznie do smaku. Najwyższa granica temperaturowa, po przekroczeniu której wartość odżywcza pokarmu diametralnie spada, to ok. 50 stopni Celsjusza.
Głosy sprzeciwu wobec spożywania pokarmu pochodzenia roślinnego w stanie surowym są bezpodstawne. Ludzie, którzy uważają, że warzywa i owoce mogą być niezdrowe i dlatego trzeba je przetworzyć są w ogromnym błędzie.

Obierać, czy nie obierać ze skóry?
W dzisiejszych czasach ludzie często unikają jedzenia jabłek ze skórą, bo jak twierdzi jeden z żywieniowych zabobonów, istnieje ryzyko, że skóra ta stanie im na żołądku. W dzisiejszych czasach ludzie wyrzucają ogryzek jabłka, rezygnując tym samym z najbogatszej w witaminy i składniki mineralne części owocu, twierdząc przy tym, że jest ona niejadalna, twarda i ciężka do przełknięcia. Czyżbyśmy zapomnieli, po co mamy zęby? Mechanizm przeżuwania i spożywania pokarmów wykształca się u człowieka jeszcze szybciej niż umiejętność mówienia, czytania i pisania. Zęby dostaliśmy po to, żeby dokładnie miażdżyć, mielić i przeżuwać pokarm, który wkładamy do ust. Dobrze rozdrobnione pożywienie nie jest w stanie w żaden sposób zagrozić funkcjonowaniu przewodu pokarmowego.
Podobnym, choć nieco bardziej drastycznym przykładem jest ziemniak, którego większość osób spożywa w tradycyjny sposób - bez skóry. Otóż obierając ziemniaka, rezygnujemy z najbardziej wartościowej jego części. W skórze znajduje się bowiem 90% wszystkich wartości odżywczych, jakie posiada ziemniak. Pozbawione najbardziej odżywczej części warzywo staje się wówczas pustym węglowodanem, który będzie tylko niepotrzebnie obciążał nasz organizm.
Z analogiczną sytuacją mamy do czynienia w przypadku kiwi. Wiele osób uważa, że skóra tego owocu jest niejadalna. Po raz kolejny ktoś karmi nas błędną wiedzą. Skóra dopełnia smaku kiwi, niwelując jednocześnie jego intensywny, często kwaśny posmak. Poza tym, podobnie jak w ziemniaku, najwięcej witamin i minerałów zawartych jest w skórce kiwi.
Większość warzyw i owoców możemy spożywać bezpośrednio po zerwaniu ich z drzewa, bądź krzewu. Zbędne jest więc ich obieranie, czy dzielenie na części jadalne i niejadalne.

Pozwólmy naturze robić swoje.
Natura tak stworzyła każdy owoc i warzywo, żebyśmy mogli czerpać z nich jak najwięcej korzyści. Warunek jest jednak taki, że my nie możemy ingerować w jej działania. W innym przypadku może się to obrócić przeciwko nam. Natura nie stworzyłaby pożywienia, które mogłoby nam w jakikolwiek sposób zagrażać. Po raz kolejny to my sami jesteśmy czynnikiem odpowiedzialnym za wszelkiego rodzaju zagrożenia zdrowia, ponieważ próbujemy być mądrzejsi od niej i poprawiać coś, w tym wypadku pożywienie, co nie potrzebuje poprawy. Coraz bardziej ingerujemy w działania natury, zamiast pozwolić jej robić swoje. Jesteśmy jej częścią. Nie stoimy ponad nią, więc nie potrzebuje ona naszej korekty.


wtorek, 17 września 2013

Jak wstać z łóżka prawą nogą?

Często zdarza się nam narzekać na to, że się nie wysypiamy. Niedobór snu, a raczej jego złe wykorzystywanie, sprawia że jesteśmy nerwowi, zmęczeni i pozbawieni chęci do jakiegokolwiek efektywnego działania. Jaka jest tego przyczyna? Co sprawia, że wstajemy przysłowiową lewą nogą z lóżka?



Natura stworzyła cykle. Człowiek nazwał je dniem, miesiącem, rokiem. Najkrótszy cykl biologiczny określiliśmy mianem doby. Dzieli się ona na część aktywną – nazywaną przez nas dniem oraz część przeznaczoną na odpoczynek – nazywaną nocą. Na obraz i jakość cyklu dobowego mają wpływ obie jego części. Niestety mało kto wie, że trzeba odpowiednio je zrównoważyć. Efekty jednego rozregulowanego cyklu dobowego są zazwyczaj niegroźne, bo dotyczą głównie naszego ciała – podkrążone oczy, ciężkie powieki itd. Długotrwałe konsekwencje są już o wiele poważniejsze, ponieważ dotykają również naszej psychiki, co wpływa na nas bardzo niekorzystnie.

Wygodnie nie oznacza zdrowo.
W zbiorowej świadomości utarło się dziwne przekonanie, że lepiej się wyśpimy na grubym i miękkim materacu, dużej poduszce, okryci ciężką kołdrą. Błąd, błąd i jeszcze raz błąd. Miękki materac, choć przyjemny i wygodny, prowadzi do różnego rodzaju skrzywień kręgosłupa. Oczywiście efekty tych deformacji nie są widoczne gołym okiem, bo nie zachodzą z dnia na dzień. Jest to proces długofalowy. Podobnie jest w przypadku zbyt dużej poduszki. Nasza głowa w stanie spoczynku powinna znajdować się w równoległej linii względem podłoża, na którym śpimy. W innym przypadku narażeni jesteśmy na bóle w okolicach kręgów szyjnych. Jeśli chodzi natomiast o okrywanie się w nocy, to powinniśmy to robić z umiarem. Nie wolno zakrywać całego ciała, ponieważ blokuje to prawidłowe oddychanie podczas spoczynku. Jak bowiem wiadomo, do procesu oddychania wykorzystujemy całe nasze ciało, nie tylko układ oddechowy.

Im mniej śpimy, tym lepiej.  
Kolejną mylną opinią jest stwierdzenie, że nie wysypiamy się z powodu zbyt małej ilości czasu przeznaczanego na sen. Teoretycznie na sen potrzebujemy zaledwie dziesiątej części czasu, który aktywnie spędziliśmy za dnia. Przykładowo, jeśli czas aktywności organizmu wynosi 12 godzin, to dla pełnej regeneracji potrzebuje on zaledwie 1,2 godziny głębokiego snu. Oczywiście tej zasady nie możemy zastosować u ludzi z nieodpowiednia dietą i siedzącym trybem życia. Ich organizm, pozbawiony zdrowego wysiłku i zanieczyszczony zbędnym balastem pożywienia, będzie coraz częściej zmęczony.  Spowoduje to zwiększone zapotrzebowanie na sen, co z kolei doprowadzi do stanu, w którym im dłużej będziemy spali, tym bardziej będziemy niewyspani. Natomiast w przypadku zdrowego organizmu i świadomego podejścia do kwestii odpoczynku, czas snu można znacznie zredukować.

Jak spać, żeby się wyspać?
Istotną rzeczą w trakcie snu jest układ naszego ciała. Najlepszą pozycją do snu jest położenie się na plecach. Leżąc na którymś z boków lub na brzuchu, zakłócamy prawidłowe funkcjonowanie układu oddechowego. Leżąc na lewym boku, dodatkowo uciskamy lewą część klatki piersiowej, a tym samym nasze serce. Spanie na plecach jest też najkorzystniejszym rozwiązaniem dla naszego kręgosłupa, który jest całkowicie odciążony.

Złota godzina
Jest to pierwsza poranna godzina, od momentu wstania z łóżka, która staje się naszym naturalnym scenariuszem dnia. To jak go zapiszemy będzie miało ogromny wpływ na przebieg cyklu dobowego w naszym organizmie. Jeśli mamy cały dzień spędzić bardzo efektywnie np. na pracy fizycznej, złotą godzinę powinniśmy poświęcić na poranne ćwiczenia, rozciąganie lub bieganie. Jeśli natomiast dzień zamierzamy przeznaczyć na wysiłek umysłowy, dobrze byłoby przez pierwszą godzinę od pobudki zwyczajnie poczytać jakąś książkę lub artykuł naukowy. Nasz organizm pod wpływem porannego wysiłku umysłowego lub fizycznego ustala niejako plan dnia, ukierunkowując swoją energię na jednym z nich. Cały ten proces warunkuje później to, jak nasz organizm przeżywa cały cykl dobowy.

Wymuszony sen szkodzi.
Sen jest jednym z tych procesów, na które nie mamy wpływu. W momencie, w którym się je wymusza – zaczynają szkodzić. Jeśli więc nie możesz zasnąć oznacza to, że Twoje ciało jest wypoczęte. Nasz organizm, podobnie jak w przypadku trawienia, jest najlepszą wskazówką dla nas. Nie powinniśmy więc wyznaczać sobie stałych godzin snu lub kłaść się szybciej tylko dlatego, że akurat na drugi dzień musimy szybciej wstać. Pozwólmy na to, żeby sen przyszedł w momencie, w którym akurat go potrzebujemy. Nie szybciej i nie później. Wtedy mamy pewność, że się wyśpimy. Wtedy i tylko wtedy odpoczynek przynosi odpowiednie efekty.

niedziela, 15 września 2013

Co trawimy, a co trawi nas?

Wodę powinniśmy spożywać przed posiłkiem.
Działa ona pobudzająco na układ trawienny.
Starzejemy się wszyscy i na temat tego faktu nie ma sensu polemizować.  Zastanowić się jednak należy dlaczego niektóre osoby, pomimo upływu lat, zdają się pozostawać poza niszczącą działalnością czasu. Niestety starzenia się nie jesteśmy w stanie zatrzymać. Możemy je natomiast zdecydowanie spowolnić. Kluczem do tego jest trawienie

Ludzki organizm funkcjonuje podobnie jak silnik samochodowy. Służy innym celom, jednak to, jak o niego zadbamy, podobnie wpływa na jego jakość. Auto, które regularnie poddawane jest przeglądowi i wymianie oleju, przy odpowiednim użytkowaniu, będzie działać zdecydowanie sprawniej niż to, którego właściciel omija warsztat samochodowy i nie interesuje się stanem technicznym swojej własności. Podobnie jest z naszym ciałem. Im mniej o nie dbamy, tym proces starzenia się go następuje szybciej i bardziej gwałtownie. W przypadku samochodu zużycie silnika jest wynikiem dużego przebiegu kilometrów, jakie przebyło auto. W przypadku człowieka natomiast, zużycie jego narządów wewnętrznych jest wynikiem przepływu pokarmu, jakie musiał on strawić i wydalić.

Trawienie, a starzenie się organizmu.
Zjawisko starzenia się jest najbardziej widocznym i długotrwałym efektem zużywania się naszego ciała. Pod pojęciem zużywania należy rozumieć szereg czynności i procesów jakim poddawany jest nasz organizm, w tym przede wszystkim trawienia. Jest ono niczym innym, jak formą wysiłku fizycznego, do którego zmuszamy się jedząc. W odróżnieniu jednak od naszych mięśni, którym wysiłek jest niezbędny do prawidłowego funkcjonowania, narządy wewnętrzne pozostają w lepszym stanie, jeżeli użytkujemy je z mniejszą intensywnością. Im mniej pokarmu musimy strawić, tym lepiej. Ważne jest również to, aby kolejne posiłki spożywane były w odpowiednich odstępach czasowych. Pozwala to na prawidłowe strawienie i wydalenie pokarmu, bez zakłócania pracy układu pokarmowego i zapychania go nadmiernymi dawkami jedzenia.

Jadłeś? Nie pij!
Trawienie pokarmu, wbrew temu jak sądzi wiele osób, zaczyna się już w jamie ustnej. To dlatego zaleca się dokładne i powolne przeżuwanie pokarmu, który trafia do ust. Pozwala to nie tylko na jego łatwiejszy przepływ przez układ pokarmowy, ale przede wszystkim rozpoczyna jego rozkład. Po przełknięciu, pokarm trafia do przewodu pokarmowego, gdzie odbywa się następny etap trawienny. Dopiero po nim, jedzenie trafia do żołądka.W momencie, w którym świeżo połknięte jedzenie popijemy wodą, lub co gorsze napojem gazowanym, zaburzamy prawidłowe funkcjonowanie układu pokarmowego. To, co powinno trawić się w przełyku, spływa wraz z płynem od razu do żołądka. Tym samym zmuszając go do wzmożonej pracy. Oczywiście nie musimy rezygnować z łączenia jedzenia i picia. Wystarczy jedynie, że zmienimy ich kolejność. O wiele korzystniejsze dla nas jest picie przed posiłkiem. Nie zaburza ono wtedy trawienia, a wręcz przeciwnie – stanowi pewnego rodzaju bodziec, który pobudza nasz układ pokarmowy do efektywniejszej pracy.

Niech stygnie.
Jednym z największych paradoksów, który jednocześnie pokazuje jak nieświadomie się odżywiamy, jest znane chyba z każdego domu w Polsce zawołanie: „Chodź, bo Ci obiad wystygnie.” Wśród większości ludzi utarło się dziwne przekonanie, że powinniśmy jeść przynajmniej jeden, ciepły posiłek dziennie. Naprawdę nie wiem w jakim celu. Jaki jest bowiem sens spożywania pokarmu, którego temperatura niejednokrotnie przekracza siedemdziesiąt, czy nawet osiemdziesiąt stopni Celsjusza, podczas gdy średnia temperatura naszego ciała wynosi niecałe trzydzieści siedem stopni? Nie trzeba być specjalistą od żywienia, żeby zauważyć, że dania na ciepło i ich domniemany dobry wpływ na nasz organizm, to tak naprawdę fikcja utarta w zbiorowej świadomości. Przyjmowanie tego typu pokarmów nie tylko nie jest dla nas zdrowe, ale również zaburza proces trawienia, przy okazji niszcząc ścianki przewodu pokarmowego i żołądka.

To czego nie strawimy, strawi nas.
Zbyt częste wchłanianie nadmiernych ilości jedzenia, popijanie go płynami, a tym samym zaburzanie prawidłowej pracy układu pokarmowego prowadzi do odkładania się w naszym ciele coraz to większych złogów niestrawionych pokarmów. W pewnym momencie dochodzimy do sytuacji, w której nasz organizm nie nadąża z wypróżnianiem przyjmowanego przez nas pożywienia. Fekalia, w które po jakimś czasie się ono zamienia, zaczynają gnić wewnątrz nas. Jedzenie, którego nie jesteśmy w stanie w odpowiedni sposób strawić i wydalić, zaczyna powoli trawić nasze ciało od środka. Efekty tego trawienia nie będą widoczne od razu. Wszak starzejemy się z wiekiem.

Dziękuję, nie trawię.

Im mniej zużywamy swoje narządy wewnętrzne na trawienie i wydalanie, tym proces starzenia się naszego organizmu następuje wolniej. Powinniśmy więc jeść pokarm lekkostrawny, ponadto dobrze go przeżuwać i pod żadnym pozorem go nie popijać. Poza tym, przy doborze diety i przygotowywaniu posiłków, pamiętać o stosowaniu się do jednej, prostej zasady: nie trawię straw, których strawić nie zdołam.

Regularne spożywanie ogórków, które zawierają wiele związków o charakterze zasadowym, bardzo korzystnie wpływa na proces trawienia oraz odkwaszania organizmu.

piątek, 13 września 2013

Twój własny eliksir młodości

Od wielu lat naukowcy starają się odkryć cudowny środek, który wpłynie na poprawę naszego zdrowia oraz wydłużenie życia. Bezskutecznie. Kolejne próby stworzenia uniwersalnego leku nie przynoszą żadnych wymiernych korzyści. Mimo to tracimy nie tylko pieniądze, ale przede wszystkim czas na poszukiwanie tego, co każdy z nas posiada od urodzenia – swojego własnego eliksiru młodości.

Największym, a zarazem najprostszym błędem jaki popełniamy jest to, że staramy się leczyć skutki, zamiast zastanowić się nad przyczynami, które do nich prowadzą. Gdyby istniał magiczny „lek na wszystko,” byłby on jedynie próbą odpowiedzi na pogarszający się stan naszego zdrowia. Kiedy się urodziliśmy nasz organizm był niczym nieskażony, czysty i zdrowy. W miarę upływu czasu zaniedbaliśmy go, przez co zakłócone zostało jego prawidłowe funkcjonowanie. Naszym celem jest więc powrót do czystości. Nie powinniśmy szukać nowej drogi do zdrowia, lecz wrócić na tą, z której w pewnym momencie zboczyliśmy. 

Zrób to sam
Nie ma ustalonej reguły, wzoru na powrót do zdrowia. W dzisiejszych czasach sporo nagromadziło się jednak ludzi, którzy tytułują się specjalistami w tej dziedzinie. Coraz częściej słyszy się o polecanych przez nich ścisłych dietach, morderczych ćwiczeniach oraz różnego rodzaju odżywkach, tabletkach i suplementach diety. Zgubiliśmy chyba sens w tym wszystkim. Nasze zdrowie i życie jest zbyt cenne, żeby oddawać je w ręce innego człowieka. Kto zadba o nas lepiej niż my sami? 

Najlepszym dietetykiem jest Twoja krew
Często spotykamy się z osobami, które stosują ustalone diety, określające już nie tylko co jeść, ale również w jakich porcjach i w jakich godzinach. Pomijając cele jakim hołdują, należy zwrócić uwagę, że nie ma uniwersalnej diety dla wszystkich. Nie ma nawet jednej diety, która będzie odpowiednia dla dwóch osób. Zasób wiedzy, którym dysponują specjaliści od spraw żywienia, dotyczy jedynie terminologii i metodologii badań spożycia żywności. Nie ma natomiast odniesienia do jej wykorzystania w indywidualnym przypadku, jeśli dietetyk nie zna organizmu swojego pacjenta. Niepodważalnym jest fakt, iż żaden dietetyk nie zna naszego organizmu lepiej od nas.
Najlepszym dietetykiem jest więc nasza krew. To ona sprawia, że nasz organizm funkcjonuje w określony sposób i to ze względu na jej właściwości oraz funkcje musimy spożywać pokarm. To jakich witamin i składników mineralnych potrzebuje nasza krew jest natomiast uwarunkowane przez to jaki tryb życia prowadzimy. Osoba, która wykonuje ciężką pracę fizyczną potrzebuje solidnej dawki energii, przy jednoczesnym zminimalizowaniu objętości przyjętego pokarmu tak, aby jej organizm był silny, ale nie przeciążony nadmierną ilością pożywienia. Osoba, która prowadzi siedzący tryb życia, potrzebuje zdecydowanie mniejszych dawek witamin i minerałów, ponieważ w ciągu dnia nie ma na co ich spożytkować. Cały sens właściwego odżywiania ogranicza się więc do tego, aby jeść tylko tyle pokarmu ile potrzebuje nasz organizm. Wszak „jemy po to by żyć, a nie żyjemy po to by jeść”.

Wysiłek fizyczny – lekarz, którego masz zawsze pod ręką 
W czasach, w których na szeroką skalę, jednak z różnym skutkiem, rozwinęła się kulturystyka, wysiłek fizyczny błędnie utożsamiany jest z ciężkimi i wyczerpującymi zmaganiami na siłowni. Otóż, o wiele efektywniejszym wyjściem są ćwiczenia, które nie wymagają wzmożonego wysiłku, a którym możemy poddawać się wykonując czynności dnia codziennego. Prowadząc aktywny tryb życia sprawiamy, że każdy nasz dzień jest jedną długą serią ćwiczeń. Ruch i wysiłek fizyczny jest wpisany w nasze istnienie. Przykładem niech będzie serce – najważniejszy mięsień, który pracuje nieustannie, rozprowadzając krew po całym organizmie. Warto więc wziąć przykład z naszego serca i w podobny sposób zadbać o pozostałe nasze mięśnie. Zmuszając je do regularnego, ale umiarkowanego wysiłku - wpływamy nie tylko na poprawę naszej sylwetki, o co wiele osób zabiega, ale przede wszystkim na nasze zdrowie. Ponadto osoby aktywne fizycznie są zdecydowanie bardziej odporne na różnego rodzaju wirusy i choroby.

Samemu sobie bądź dietetykiem i trenerem
Przy odpowiednio ukształtowanej diecie i regularnym wysiłku fizycznym, towarzyszącym nam każdego dnia, jesteśmy w stanie aktywować swój wewnętrzny eliksir młodości, którym jest nasz organizm. Aby to osiągnąć nie potrzeba konsultacji z dietetykiem ani trenerem. Żyć długo i zdrowo - oznacza być samemu dla siebie dietetykiem i trenerem. Nie warto też czekać na odkrycie eliksiru młodości, wystarczy po prostu być nim. Ot cały sekret.